Tnie i rąbie aż wióry lecą. Marcin Juskowski ma na swoim koncie wiele tytułów - w tym rekordzisty świata w kategorii stock saw.
Marcin Juskowski ze Szkaradowa swoją przygodę z zawodami w sportowym cięciu drewna rozpoczął 15 lat temu. - W 2005 roku, po zapowiedzi przeczytanej w miesięczniku „Strażak”, sam zgłosiłem swój udział w Stihl Timersports. To była taka moja próba sił i umiejętności - wspomina. - Wcześniej nigdy nie przypuszczałem, że cięcie i rąbanie drewna, to taka trudna sprawa.
Na eliminacje, wówczas do Czarnkowa, pojechał jako jedyny reprezentant powiatu rawickiego, a nawet okręgu leszczyńskiego. Na imprezie organizowanej przez firmę Sthil i zarząd główny OSP, spotkał się z zawodnikami z kilku województw.
- Wszyscy musieliśmy mieć odpowiedni ubiór, a nawet specjalne ochraniacze na oczy i uszy - podkreśla. - Każdy został wyposażony w metalowe ochraniacze na nogi. Konkurencje wymagały dużej siły i znakomitej precyzji. Liczył się również czas.
Od tamtej pory Marcin Juskowski mierzy się kilka razy w roku w konkurencjach z użyciem siekiery oraz piły spalinowej. Między innymi odrąbuje wierzchołek drewnianej kłody stojąc prawie trzy metry nad ziemią, odcina krążki o określonej grubości oraz przecina pionowe i poziome kłody.
Na pierwszy sukces Marcin Juskowski długo czekać nie musiał. Już w 2006 roku zajął trzecie miejsce w Mistrzostwach Polski. Potem sześciokrotnie z rzędu został wicemistrzem Polski (2010-2015). W roku 2015 pobił drużynowy rekord Europy na zawodach w Poznaniu, a w 2019 roku zajął 4. miejsce w drużynie na międzynarodowej imprezie w Pradze. Ostatnim znaczącym sukcesem było ustanowienie nowego rekordu świata w konkurencji stock saw podczas mistrzostw Polski.
- Po mistrzostwach świata w Poznaniu w 2015 roku, poświęciłem naprawdę bardzo dużo czasu na trening stock saw - konkurencję, w której startowałem niejednokrotnie w mistrzostwach drużynowych. Powiedzieliśmy sobie, żeby tak każdy z nas „zbił” 1 sekundę na swojej konkurencji, to byśmy zyskali 4 sekundy w drużynie. Coś za coś - skupiłem się na treningu tej konkurencji, zaniedbując trening z użyciem siekiery, co widać w słabych czasach - mówi Marcin Juskowski. Dodaje jednak, że nie żałuje. - Opłaciło się być wpisanym w rekordy świata między innymi rekordzistami i widzieć powiewającą tam naszą flagę biało-czerwoną. Tylko intensywny trening mógł dać mi ten tytuł - podkreśla rekordzista.
By osiągać sukcesy, jak w każdym sporcie, potrzebne są wielogodzinne treningi. W tym przypadku nie wystarczy odpowiedni sprzęt, ale też... drewno. A konkretnie drewno topolowe - kłody o ściśle ustalonych średnicach. Tego potrafi pociąć i porąbać nawet kilkadziesiąt kubików.
- Na zawodach drewno topolowe jest specjalnie selekcjonowane i przygotowywane tak, aby wszyscy zawodnicy mieli takie same szanse w zawodach. Przed ich rozpoczęciem, zawodnicy losują kłodę, na której będą pracować - mówi Marcin Juskowski. Oprócz drewna, potrzebny jest też profesjonalny sprzęt do ćwiczeń. - W sezonie zużywam nawet dwie siekiery - śmieje się strażak. Przyznaje, że konkurencje cięcia i rąbania drewna wymagają dużej siły i znakomitej precyzji. Na zawodach liczy się również czas. Dlatego tak ważne są systematyczne treningi.