- Dlaczego na transport sanitarny pacjent z podejrzeniem koronawirusa czekał ponad 5 godzin?
- Co grozi mężczyźnie, który nie zastosował się do poleceń lekarzy i uciekł z izolatki?
- Dlaczego policjanci musieli obezwładnić 49-latka?
Wracamy do tematu wczorajszych wydarzeń na ulicy Grota Roweckiego w Rawiczu.
Pacjent, 49-letni mieszkaniec Rawicza przed południem zgłosił się z temperaturą do przychodni lekarskiej uskarżając się na duszności i ból w klatce piersiowej. [CZYTAJ]
Lekarz zinterpretował te objawy jako prawdopododobieństwo zakażenia koronawirusem.
- Pacjent został natychmiast izolowany, a o przypadku została powiadomiona Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna - mówi Piotr Jędryczka, manager Centrum Usług Medycznych Center-Med.
Niestety, nie dowiedzieliśmy się jakie czynności powiatowa stacja epidemiologiczna podjęła po telefonie z przychodni, ani też po jakim czasie placówka wezwała do pacjenta transport zakaźny. Kierownik rawickiego Sanepidu na naszego maila z zapytaniem, odpowiedziała lakonicznie: "Pytanie proszę skierować do zarządzającego przychodnią Center Med".
Gdy po kilku godzinach karetka nie przyjeżdżała, meżczyzna samowolnie opuścił przychodnię. Personel natychmiast wezwał policję. Patrol, ubrany w kombinezony ochronne, zastał mężczyznę niedaleko - koło sklepu spożywczego na ulicy Gen. Grota Roweckiego.
- 49-latek siedział na przystanku autobusowym, palił papierosa i spożywał alkohol - twierdzi asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowy rawickiej policji. Dodaje, że mężczyzna nie chciał zastosować się do poleceń funkcjonariuszy, którzy zamierzali zatrzymać go do przyjazdu karetki.
- Mężczyzna ignorował polecenia, stawał się agresywny, zamierzał się oddalić, toteż policjanci zdecydowali się na użycie przymusu bezpośredniego - opisuje interwencję Beata Jarczewska.
49-latka położono na chodnik i zakuto w kajdanki, następnie posadzono na ławce. Jednak na przyjazd karetki patrol z zatrzymanym oczekiwał na ulicy kolejne dwie i pół godziny.
- W tym okresie mamy obowiązek chronić naszych policjantów. Wobec tego nie wchodziło w grę przewiezienie chorego na komendę. Policjanci, gdy oczekiwanie na karetkę przedłużało się, umieścili mężczyznę w radiowozie - informuje oficer prasowy.
Dlaczego na transport zakaźny trzeba było tak długo czekać?
- Obecnie na terenie województwa wielkopolskiego funkcjonuje siedem specjalistycznych karetek. W sporadycznych przypadkach oczekiwanie na transport może się wydłużyć, jeśli w danym momencie najbliższa karetka wykonuje czynności związane z odbiorem innego pacjenta. Za funkcjonowanie specjalistycznych karetek Covid-19 odpowiada koordynator, który decyduje o ich zadaniach w poszczególnych częściach Wielkopolski - dowiadujemy się w biurze prasowym Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Jak informuje rzeczniczka policji, 49-letni mężczyzna będzie odpowiadał za: złamanie paragrafu 116 Kodeksu Wykroczeń, który stanowi o przestrzeganiu zakazów i nakazów związanych ze zwalczaniem choroby zakaźnej, niezastosowanie się do poleceń funkcjonariuszy policji oraz spożywanie alkoholu i palenie tytoniu w miejscu publicznym. Grozi mu kara grzywny.