Tytułowy „balzakowski wiek muzyki” odnosił się do 30-lecia kina muzycznego, a „dopowiedzenie” było podkreśleniem końca ery Binga Crosby'ego, Freda Astaire'a i Gene Kelly'ego. Bohaterkami spotkania były bowiem gwiazdy musicali lat 60-tych - Audrey Hepburn, Julie Andrews i Barbra Streisand.
- Bohaterami musicali z lat 30-tych byli artyści czy bon vivanci, prowadzący towarzyski i luksusowy styl życia, lubiący dobrze zjeść i wypić - mówił Andrzej Wątorski. - Tematyka najczęściej obracała się wokół romansów i miłostek. W latach 60-tych ewidentnie to się zmieniło. Bohaterami zaczęli być zwykli ludzie, często zagubieni w życiu, poruszano też tematy społeczne i obyczajowe. Zmieniła się również scenografia, musicale kręcono w autentycznych plenerach, a nie budowanych w studio.
Andrzej Wątorski bardzo ciekawie opowiadał o musicalach, ich twórcach i kontekście powstawania ekranizacji. Prelekcja bowiem, jak zwykle, ilustrowana była fragmentami filmów.
Publiczność z pewnym zdumieniem dowiedziała się, między innymi, że w obsypanym nagrodami musicalu „My Fair Lady” z Audrey Hepburn (film zdobył 8 Oscarów, 13 innych nagród i 10 nominacji) aktorka nie śpiewa, a partie wokalne wykonała Marni Nixon i nie było to jej jedyne takie zadanie.
Zwieńczeniem wieczoru były fragmenty musicalu „Hello, Dolly”, ze słynnym songiem, którego część wraz z Barbrą Streisand śpiewa Luis Armstrong.
Poprzednia, styczniowa prelekcja, przebiegała pod hasłem „Białe Boże Narodzenie”. Można o tym przeczytać TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.