Bartek Jędrzejak, dziennikarz, prezenter pogody w „Dzień Dobry TVN”. Pochodzi z Zielonej Góry. Jako nastolatek należał do Lubuskiego Zespołu Pieśni i Tańca. Przyznaje, że to była jedyna możliwość, by zwiedzać świat. Zobaczył, m.in. Panamę, Meksyk, Brazylię, Kanadę i mnóstwo innych ciekawych zakątków. Przyznaje, że praca w zespole dała mu też odwagę i ciekawość świata oraz ludzi. Zmobilizowała również do nauki języków. Bez powodzenia zdawał egzaminy do szkoły teatralnej. Swoich sił spróbował w telewizji, najpierw w rodzinnej Zielonej Górze, potem w poznańskiej, by ostatecznie dołączyć do obsady „Dzień Dobry TVN”.
Z Bartkiem Jędrzejakiem rozmawiała Honorata Dmyterko.
Chciał pan być aktorem. Niepowodzenie na egzaminach do szkoły aktorskiej w Łodzi i Wrocławiu sprawiło, że został dziennikarzem?
Tak. Dziś mogę powiedzieć osobom, które mają jakiekolwiek kryzysy, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny. Patrząc z perspektywy czasu, komisja, która mnie egzaminowała to musieli być niesamowici specjaliści, bo dziś wiem, że gdybym miał pracować jako aktor, to bym się zamęczył. To zawód kompletnie nie dla mnie. Wtedy miałem jednak wrażenie, że życie mi się całkiem zawaliło.
- Na czym polegał przeprowadzony na widzach eksperyment?
- Czy w tej pracy zdarzają się wpadki?