4 punkty Rawii

W czerwcu, Rawia pojechała do Krobii, gdzie odniosła pewne zwycięstwo, „aplikując” gospodarzom aż 6 bramek, tracąc tylko jedną. Wtedy losy awansu były już przesądzone. Teraz mamy nowe rozdanie, a rawiczanie otwarcie mówią o awansie. Tym bardziej rozczarowuje fakt, że z Krobii przywieźli tylko jeden punkt. Wynik meczu dobrze odzwierciedla przebieg gry. Obie strony stworzyły kilka groźnych akcji, a Rawia wcale w tym meczu nie była drużyną lepszą. Tak więc podział punktów wydaje się być rozwiązaniem sprawiedliwym. Niedosyt jednak pozostawia fakt, że rawiczanie zwycięstwo dali sobie wyrwać w ostatnich sekundach meczu. Bramkę dla Rawii w 60. minucie strzelił Stanisław Kołeczko. - Był to mecz na remis. Niestety znów w końcówce wkradła się niepotrzebna nonszalancja i po raz kolejny oddajemy punkty. Czegoś brakuje w naszej grze, chociaż są symptomy poprawy, co napawa optymizmem. Otwarcie powiedzieliśmy o awansie i wszyscy na Rawię się dodatkowo mobilizują. Ostatnie straty bramek w końcowych minutach pokazały, że trochę nam brakuje takiego boiskowego cwaniactwa. Doświadczeni zawodnicy w takich momentach muszą wziąć grę na siebie i przytrzymać piłkę z dala od naszego pola karnego. Tego i szczęścia nam brakuje, ale wierzę, że w końcu zacznie nam sprzyjać - stwierdził trener Rawii Sławomir Zmuda. W drugim meczu ubiegłego tygodnia, Rawia gościła u siebie  nadzwyczaj dobrze spisującą się drużynę Orkana Chorzemin. Zespół, który w ubiegłym sezonie zajmował miejsca w dolnej części tabeli, na początku tego sezonu na dobre rozgościł się w czołówce. Goście w Rawiczu nie pokazali jednak nic, co mogłoby zasłużyć na odnotowanie. Rawia zagrała poprawne zawody i zwyciężyła 6:1. W pierwszej połowie podopieczni Zmudy strzelili 4 bramki i praktycznie rozstrzygnęli losy meczu. Po przerwie dołożyli dwie kolejne i pewnie wygrali. Po dwie bramki strzelili Dorian Nawrot i Stanisław Kołeczko, a po jednym trafieniu dołożyli Patryk Musiałowski i Igor Kal. (AK)