Najmocniejszy beniaminek w ubiegłą niedzielę zameldował się na stadionie najsłabszego beniaminka. Helios po awansie spisuje się bardzo dobrze, ale na wyjazdach albo przegrywa albo wygrywa. Z kolei Ruch po wywalczeniu awansu do „okręgówki” nadal jest zagubiony i musi szukać punktów w każdym meczu, ponieważ nadal zamyka ligową tabelę. Dwa ostatnie mecze rundy jesiennej bojanowianie rozegrają kolejno z Rawią i Pogonią, a w tych meczach z pewnością o punkty będzie dużo trudniej niż w starciu z Heliosem. Helios zremisował pierwszy mecz na wyjeździe w tym sezonie. Dla bojanowian jest to także pierwszy podział punktów. Dzięki tej zdobyczy podopieczni Ulmana awansowali na przedostatnie miejsce w tabeli, spychając na ostatnią lokatę LZS Stare Oborzyska. W pierwszej połowie brakowało skutecznych akcji. Mecz był wyrównany z delikatnym wskazaniem na gospodarzy. Po zmianie stron, mijescowi chyba jeszcze myślami byli w szatni, a Helios wyszedł na prowadzenie. Po stracie gola Ruch był mocno zdeterminowany żeby straty odrobić. Sztuka ta powiodła się w samej końcówce. Waldemar Grygowski dośrodkował piłkę na głowę Damiana Kędzi, a ten głową przelobował bramkarza gości, tym samym uratował punkt dla Ruchu. - Mecz był wyrównany z delikatnym wskazaniem na nas. Świetnie jak zwykle w bramce spisał się Mateusz Poprawski, który popisał się jedną naprawdę kapitalną interwencją w sytuacji „sam na sam”. Cieszymy się z jednego punktu i walczymy dalej - podsumował trener Ruchu Jacek Ulman.
(AK)