Po ostatnim, bardzo przekonującym zwycięstwie Orli w Krobi, do drużyny Gawreckiego napłynęły nowe siły. - Nigdy nie przestawaliśmy wierzyć, że szczęście w końcu zacznie się do nas uśmiechać i zaczniemy wygrywać, bo nasza gra wyglądała w większości meczów naprawdę przyzwoicie - mówił trener Orli Dawid Gawrecki.
Na 13. kolejkę do Jutrosina przyjechał Orkan Chorzemin. Goście są wyżej w tabeli niż jutrosinianie, wyprzedzają ich o 5 punktów. Na wyprzedzenie więc nie było szansy, ale w przypadku zwycięstwa, Orla zbliżyłaby się do środkowej części tabeli. - Obiektywnie mogę stwierdzić, że nasze miejsce jest bliżej pierwszej „piątki” w tabeli. Nasza aktualna lokata absolutnie nas nie zadowala i nie odzwierciedla naszego potencjału i możliwości - stwierdził trener Gawrecki. Niestety w ostatniej kolejce jutrosinianom nie udało się zwyciężyć i muszą zadowolić się tylko jednym punktem, choć i o ten musieli walczyć do ostatniej minuty. Pojedynek od początku był bardzo niemrawy. Minimalną przewagę mieli gospodarze, ale niewiele z tego wynikało. Na bramki trzeba było czekać do ostatnich dwudziestu minut meczu. Na prowadzenie wyszła Orla i wydawało się, że kontroluje boiskowe wydarzenia. Później na prowadzenie wyszli goście. Wyrównującego gola zdobył, powracający po dłuższej przerwie do Orli, Hieronim Maćkowiak.
Więcej szczegółów z tego meczu w aktualnym wydaniu "ŻR".
(AK)