Mecz czwartej kolejki Red Box klasy okręgowej, gr. 4 obfitował w walkę. Obie ekipy nogi nie odstawiały. Po pierwszej połowie prowadzili goście. Bramkę strzelił Mateusz Straburzyński.
Sarnowianka cofnęła się na swoją połowę i grała wyłącznie z kontry. Wykorzystali błąd w ustawieniu i strzelili gola. My długo utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nie stworzyliśmy sobie 100% sytuacji - skomentował Michał Niestrawski, trener Orli.
Derby powiatu rawickiego. Orla kontra Sarnowianka
Jak skomentował Michał Rejek, trener Sarnowianki, jego ekipa już po pierwszej połowie powinna prowadzić kilkoma bramkami.
W pierwszej połowie powinniśmy "zakończyć" mecz. Mieliśmy cztery 100% sytuacje. Wykorzystaliśmy tylko jedną - ubolewał Michał Rejek.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Sarnowianka umiejętnie się broniła, starając się groźnie kontrować.
W kilku sytuacjach świetnie zachował się Igor Skrzypczak i trzymał nas cały czas w grze. W. 90 minucie Artur Gil zdobył bramkę wyrównującą i w tym momencie cała drużyna wiedziała, że damy radę zdobyć zwycięskiego gola. Tak się stało po rzucie różnym. Na pierwszym słupku idealnie w tempo wbiegł Sebastian Kapała i głową strzelił na 2:1. Była to czwarta minuta z pięciu doliczonych do spotkania - podsumował Michał Niestrawski.
Wątpliwości co do tego, czy prawidłowo została uznana bramka na 1:1 miał trener gości.
Drużyna z Jutrosina miała jedną stuprocentową, której nie strzeliła, ale strzeliła w końcówce w innych. Uważam, że bramka na 1:1 nie powinna być uznana. Wszyscy z trybun to widzieli, ale nie sędzia. Jeden z gospodarzy był na dwumetrowym spalonym. Chociaż mieliśmy zdecydowanie więcej sytuacji, to gospodarze byli bardziej zmotywowani i lepiej wyglądali piłkarsko. Jak powiedział mi po meczu trener Orli: "niewykorzystane sytuacje się mszczą", tak, niestety, było - podsumował Michał Rejek.
Orla Jutrosin - Sarnowianka Sarnowa 2:1 (0:1)
Bramki:0:1 Mateusz Straburzyński
1:1 Artur Gil
2:1 Sebastian Kapała
W innych spotkaniach piątoligowa Rawia Rawicz wywalczyła punkt na wyjeździe. Grała z Zefką Kobyla Góra. Gola na wagę punktu w ostatnich minutach pojedynku strzelił Mariusz Molka. A-klasowy Awdaniec Pakosław musiał uznać wyższość GKS-u Krzemieniewo. Mecz został rozegrny w Garzynie. GKS wygrał 1:0.
CZYTAJ TAKŻE: Ruch Bojanowo na podium po czwartej kolejce
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.