Rawicka Rawia odnotowała czwarte, bardzo ważne zwycięstwo w lidze. W sobotę w Gostyniu okazała się lepsza od miejscowej Kani, wygrywając 2:3.
Już początek meczu pokazał, że gospodarzom nie będzie łatwo wywalczyć korzystnego wyniku. - W pierwszych minutach mieliśmy dwie stuprocentowe sytuacje - mówił trener Rawii Jerzy Radojewski. Rawiczanie wyszli na prowadzenie w 10. minucie. Do siatki trafił Dorian Nawrot, który głową skierował piłkę do bramki. Gra była bardzo dynamiczna i szybko przenosiła się z jednego pod drugie pole karne. Gospodarze do wyrównania doprowadzili tuż przed gwizdkiem na przerwę. Zawodnicy schodzili więc przy stanie 1:1. Po zmianie stron większą ochotę do gry przejawiali rawiczanie. W 56. minucie w polu karnym, w nieprzepisowy sposób, zatrzymywany był Marcin Masełkowski. Arbiter wskazał „na wapno”. Gola z jedenastu metrów strzelił Stanisław Kołeczko i rawiczanie po raz drugi objęli prowadzenie. Kilkanaście minut później goście podwyższyli na 1:3, a bramkę strzelił Masełkowski. Kania nie poddawała się i w końcówce zdołała strzelić jeszcze jedną bramkę, ale ostatecznie zwycięstwo przypadło Rawii.
Kania Gostyń - Rawia Rawag Rawicz 2:3 (1:1)
0:1 - Dorian Nawrot (10'), 1:2 - Stanisław Kołeczko (56'), 1:3 - Marcin Masełkowski (68')
Rawia: Karol Danek - Patryk Wawrzyniak, Tomasz Skrzypczak, Hubert Gill, Damian Walkowiak, Mariusz Molka (46'Grzegorz Chorała), Stanisław Kołeczko, Wojciech Bzdęga, Marcin Masełkowski, Patryk Musiałowski (70'Patryk Kowalski), Dorian Nawrot
Więcej informacji we wtorkowym wydaniu "ŻR".