Drużyna z Pakosławia uległa ekipie ze Śmigla, która zabrała do domu komplet punktów. Większość spotkań kończyła się wynikiem 2:3 dla gości, a o ostatecznym zwycięstwie często decydował piąty set i zimna głowa, której niestety zabrakło gospodarzom reprezentowanym przez: Szymona Sierpowskiego, Marcina Pernaka, Łukasza Głowacza i Przemysława Matuszaka.
Historia UKS Olimpijczyk Pakosław
UKS Olimpijczyk Pakosław działa od przełomu 2000 i 2001 roku. W przeszłości w jego skład wchodziły różne sekcje, m.in. związane ze sportami walki czy jeździectwem. Od zeszłego roku pod jego szyldem zawodnicy grają w V lidze leszczyńskiego Okręgowego Związku Tenisa Stołowego.
Jesteśmy zadowoleni - zauważa Przemysław Matuszak z Olimpijczyka. - Przystępując do rywalizacji, nie wiedzieliśmy na co możemy liczyć. Na początku borykaliśmy się z wieloma przeszkodami organizacyjnymi, sprzętowymi, kadrowymi, ale pomimo tego udało nam się w ciągu roku w miarę to wszystko ogarnąć, czego efektem jest pięć profesjonalnych stołów, porządki kadrowo-kierownicze, regularne treningi dwa razy w tygodniu na hali w Pakosławiu oraz 15 regularnie trenujących osób. A co najważniejsze - powołanie składu do rozgrywek ligowych z pierwszymi sukcesami i porażkami na koncie, jako bezcenne doświadczenie. Pozyskaliśmy wielu sponsorów i zabiegamy o kolejnych. Mamy perspektywy rozwoju i zawsze dajemy z siebie wszystko. Tworzymy zgrany zespół, a wyniki niebawem przyjdą same. Na tą chwilę, wylądowaliśmy na piątym miejscu w tabeli - dodaje.
Pakosław. Dlaczego tenisiści stołowi przystąpili do ligi?
Jak wspomina Łukasz Głowacz, z Przemysławem Matuszakiem zaczął grać amatorsko w hali w Pakosławiu.
To, że przystąpiliśmy do rozgrywek ligowych, zrządził przypadek. W UKS-ie Olimpijczyk udzielał się Krzysztof Jakubiak. Któregoś dnia podszedł do nas i zapytał, czy nie chcielibyśmy spróbować zagrać w lidze. Stwierdziliśmy, dlaczego nie? - mówi Łukasz Głowacz, który nie ukrywa, że pierwszy rok w lidze był dla zawodników klubu "podróżą w nieznane".
W ostatnich miesiącach uporządkowywali sprawy organizacyjne.
Stworzyliśmy sobie bardzo dobre warunki do gry, sprzęt , sponsorów, czujemy że organizacyjnie i mentalnie wspierają nas menager hali, pan Olek, dyrekcja tutejszej szkoły oraz włodarz gminy. Nie jesteśmy jeszcze w czołówce, ale pniemy się do góry - Cały czas rozwijamy się, zarówno organizacyjnie, jak i sportowo. Myślę, że jak na pierwszy rok, było całkiem nieźle. W następnym sezonie wystartujemy na pewno. A z jakim skutkiem? Zobaczymy - dodaje Łukasz Głowacz. - Chcemy pokazać, że tenis stołowy w Pakosławiu istnieje i trzeba go promować.
Tenis stołowy. Każdy może wygrać z każdym
W czwartkowym spotkaniu ligowym UKS-u Olimpijczyk zagrało czterech członków miejscowej ekipy z młodzieżą ze Śmigla. Goście wywieźli z hali w Pakosławiu komplet punktów.
Tenis stołowy jest taki, że juniorzy czy młodzieżowcy mogą grać z seniorami, nie ma tu różnic. Każdy może wygrać i przegrać. O zwycięstwie decyduje szybkość, refleks, umiejętności, technika, a także głowa i nogi. Prawda jest taka, że nie ręka, a właśnie głowa i nogi decydują o wynikach - przyznaje Łukasz Głowacz.
Ekipa z Pakosławia może liczyć na wsparcie od lokalnych firm, nie tylko z gminy Pakosław, ale i ościennych.
Dziękujemy im, a także pani Małgorzacie Piechockiej, dyrektor Szkoły Podstawowej w Pakosławiu, za to, że możemy tutaj grać i trenować, a także gospodarzowi hali - Aleksandrowi Naglikowi za wszelką pomoc. Jesteśmy w końcu w UKS-ie - Uczniowskim Klubie Sportowym, działającym przy szkole. Otrzymaliśmy też dotację z gminy Pakosław. W każdym sporcie pieniądze są potrzebne, ale dzięki sponsorom czy dotacji gminy jesteśmy spokojni o przyszłość - zauważa Łukasz Głowacz.