Wydarzenie miało miejsce w poniedziałek 18 stycznia na drodze między Rawiczem, a Sarnową.
Widok biegającego bezradnie po asfalcie psa z folią na głowie nie wzruszył przejeżdżających tamtędy kierowców. Dopiero pan Oskar z Leszna zatrzymał samochód i pomógł zwierzęciu.
- Pies miał zawiązaną na głowie plastikową torbę, nic nie widział, miał zrobione tylko dwie małe dziurki do oddychania. W każdej chwili mógł się dostać pod koła - relacjonuje kierowca. Kto i dlaczego tak bestialsko postąpił ze zwierzęciem, można się tylko domyślać.
- Być może ktoś chciał się pozbyć niechcianego świątecznego prezentu i wyrzucił psa z samochodu zawiązując mu worek, żeby nie pobiegł za właścicielem - zastanawia sie pan Oskar.
Jak się okazało, była to młoda suczka, nie miała nawet roku. Pan Oskar zabrał zwierzę do auta i skontaktował się z rawickimi wolontariuszami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, których profil znalazł na Facebooku.
- Kupiłem jej trochę psiej karmy. Była bardzo wygłodniała, jakby od dawna nic nie jadła - mówi mężczyzna.
Suczka trafiła do przychodni weterynaryjnej Orivet. Była zdrowa, choć bardzo zmęczona i wystraszona. Groziło, że szczeniak trafi do schroniska w Henrykowie, jednak po opublikowaniu apelu na profilu Psy i Koty z Gminy Rawicz zgłosiła się pani Kinga, która przygarnęła suczkę. Jak sama mówi, jest psiakiem zauroczona i to z wzajemnością.