reklama

Bycie sołtysem daje mi satysfakcję

Opublikowano:
Autor:

Bycie sołtysem daje mi satysfakcję - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Zawsze lubiłem być wśród ludzi i coś dla nich robić - mówi Józef Czerwiński, sołtys Tarchalina. - Mam nadzieję, że mieszkańcy wioski są zadowoleni z mojej działalności, bo mam jeszcze dużo pomysłów i planów - zapowiada.

Jako człowiek aktywny zawodowo prowadził własne gospodarstwo rolne, pracował w Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska, a także w Domu Pomocy Społecznej w Pakówce. Od 10 lat jest na emeryturze, ale wcale nie odpoczywa. Ciągle pracuje, ale teraz już na rzecz innych. Trzecią kadencję jest sołtysem Tarchalina, a pierwszą radnym rady miejskiej w Bojanowie. W okolicy jest znany z pozytywnego usposobienia, niezwykłej gościnności i pracowitości. - Funkcję sołtysa traktuję na luzie. Sprawia mi bardzo dużą satysfakcję to, że mogę robić coś dobrego dla społeczeństwa, pomagać komuś. To jest dla mnie bardzo ważne - zaznacza Józef Czerwiński. Ciągle ma nowe pomysły, które próbuje realizować. Z dumą opowiada o swojej wiosce. Choć Tarchalin wraz z przyległym do niego Potrzebowem liczy około 200 mieszkańców, wiele się tam dzieje. - Wspólnie, w czynie społecznym, zrobiliśmy ławki biesiadne i stoły. Z drzew powalonych po jakiejś burzy zrobiliśmy drewniany wigwam, w którym odbywa się bardzo dużo różnego rodzaju imprez. Korzystają z niego nie tylko mieszkańcy gminy, ale też z okolicy - mówi Czerwiński.

Dzięki staraniom sołtysa, wioska słynie z kilku cyklicznych imprez takich, jak Zawody Konne w Powożeniu, zabawa dożynkowa, a także Święto Latawca. - To był mój pomysł. Podobnej imprezy nie ma w okolicy. Jestem zadowolony, że zawody cieszą się dużą popularnością, choć na początku miałem pewne wątpliwości. Starałem się jednak na różne sposoby zachęcać dzieci do udziału w rywalizacji i ostatnio ocenialiśmy już około 60 latawców. Wszyscy otrzymali pamiątkowe medale, upominki, a najlepsi puchary - relacjonuje. - To jest bardzo fajne wydarzenie, bo biorą w nim udział dzieci wraz ze swoimi rodzicami. Po raz drugi zorganizowaliśmy też Dzień Dziecka, wspólny dla pięciu sołectw. Wzięło w nim udział 600 osób. Dzieciom się bardzo podobało, bo wszystkie atrakcje miały darmowe. Czerwiński zaznacza, że najbardziej lubi organizować imprezy właśnie dla dzieci, bo one zawsze szczerze wyrażają swoje opinie i wdzięczność. Między innymi dlatego w każde Boże Narodzenie wciela się w rolę św. Mikołaja i odwiedza najmłodszych mieszkańców wsi w ich domach wręczając im mały upominek. - Na wspólne spotkanie nie wszyscy chcą przyjść, a w ten sposób każdy spotka się z Mikołajem - i ci najmłodsi i najstarsi - wyjaśnia Czerwiński, którego w pełnieniu funkcji sołtysa, bardzo wspiera żona, pomagając mu w organizacji każdego przedsięwzięcia. - Mam nadzieję, że mieszkańcy Tarchalina są zadowoleni z mojej działalności. Chciałbym dla wsi robić jeszcze więcej, żeby ciągle coś się tu działo, żeby ludzie integrowali się ze sobą. Staram się, żeby każda impreza była dobrze zorganizowana, ciekawa, żeby przyciągać nowe osoby - deklaruje. Obecnie nadzoruje budowę wiaty drewnianej przy świetlicy, która będzie miała 200 m2. - To pozwoli nam zorganizować duże imprezy w plenerze i nawet deszcz nam nie przeszkodzi - tłumaczy.

Gdy nie pochłaniają go sprawy wioski, Józef Czerwiński zajmuje się wnukami. Ma ich czworo. Dwoje już dorosłych, a dwoje mniejszych, których w roku szkolnym wozi do szkoły i odbiera. - Z dziadkami wnuki mają się bardzo dobrze i nigdy się nie nudzą - zapewnia. (JM)


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE