reklama

Co z kobylinką? ''Współpraca z PKP nie napawa optymizmem''

Opublikowano:
Autor:

Co z kobylinką? ''Współpraca z PKP nie napawa optymizmem'' - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Ponad rok czasu minął od kiedy rawickie gminy zadeklarowały chęć przejęcia linii kolejowej tzw. kobylinki. Sprawa utknęła w PKP.

Uchwałę dotyczącą przejęcia linii kolejowej nr 362 na odcinku Kobylin-Rawicz w pierwszym kwartale minionego roku podjęli radni z Miejskiej Górki. Podobnie postąpiły samorządy Rawicza i Jutrosina.

Szacowano, że roczne utrzymanie linii będzie kosztowało - łącznie wszystkie trzy gminy - około 150 tys. zł. Mówiono także o pierwszych planach związanych z wykorzystaniem torów pod względem turystycznym oraz o utrzymaniu znajdujących się przy nich obiektów (dawne stacje w Rawiczu, Sarnowie, Sobiałkowie, Dłoni i Jutrosinie). Do tej pory jednak przedsiewzięcie nie zostało sfinalizowane.

- Sprawa jest zawieszona. Wszystkie wymogi formalne, które mieliśmy spełnić, to spełniliśmy. Złożyliśmy wszystkie dokumenty w PKP. Niestety nasza dotychczasowa współpraca z PKP nie napawa optymizmem. Faktem jest, że pociągi są coraz ładniejsze i szybsze, ale w sensie administracyjnym koleje nawiązują jeszcze do starych tradycji, jeśli chodzi o tempo załatwiania spraw - komentuje Karol Skrzypczak, burmistrz Miejskiej Górki. - Obecnie czekamy na decyzję Ministra Infrastruktury i Budownictwa. On musi wyrazić zgodę na przekazanie tego odcinka gminom. Póki co, nie wiadomo jak to się skończy.

Inicjatywa rawickich samorządów miała zapobiec likwidacji tej linii kolejowej.
- I ten cel, mimo braku decyzji, został zrealizowany. Później się okaże, czy uda nam się tory wykorzystywać także na cele rekreacyjne - dodaje Skrzypczak.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE