Problemy Kolejarza zaczęły się jeszcze w trakcie sezonu 2023, kiedy "na wakacje" wybrał się sternik klubu - Sławomir Knop. Wówczas klubem zarządzała członkini zarządu - Anna Giżewska w asyście ówczesnego trenera zespołu - Macieja Jądera. Sezon udało odjechać się do końca, choć nie byłoby to możliwe, gdyby nie znaczna pomoc sponsorów i kibiców z FanClubu "Zawsze Razem z Kolejarzem".
Sławomir Knop z urlopu wrócił po meczu w Rzeszowie, w którym to groźnie wyglądający upadek zanotował Franciszek Majewski. Młody zawodnik w rozgrywkach drugiej ligi spisywał się całkiem nieźle, był więc oczkiem w głowie prezesa Knopa, który natychmiast wrócił do aktywnego uczestnictwa w życiu klubu i jeszcze tego samego dnia dopełnił formalności zorganizowania jak najlepszej opieki zdrowotnej dla Franciszka Majewskiego.
O Majewskiego przebijały się różne kluby z całej Polski
Nie ma się co dziwić, że Knop dbał o Majewskiego jak tylko mógł. W polskim żużlu brakuje skutecznych zawodników na pozycji juniora. Właśnie na takiego zawodnika kreował się Majewski, a skoro ludzie widzieli w nim perspektywę dobrego rozowju i skuteczności na torze, to zaraz po zakończonym dla Kolejarza sezonie 2023 wiele klubów (w tym z najwyższej klasy rozgrywkowej) zaczęło ubiegać się o obiecującego zawodnika. W dodatku kwoty jakie padały, mogły zwalić z nóg.Wydawało się, że Majewski trafi do Falubazu Zielona Góra, zwłaszcza że w internecie pojawił się filmik, na którym było widać Majewskiego trenującego na zielonogórskim owalu na motocyklu oznaczonym barwami Falubazu i wygrawerowanym logo dyrektora sportowego klubu - Piotra Protasiewicza, legendy zielonogórskiego klubu. Jednak z racji na podpisany kontrakt z Kolejarzem, 16-latek nie mógł przenieść się do innego klubu bez wyraźnej zgody jego sternika. Knop był gotowy na kompromis, zarówno z zawodnikiem jak i klubem z Zielonej Góry, ale sternicy Falubazu nie chcieli zapłacić kwoty zaproponowanej przez Knopa za możliwość podpisania kontraktu z zawodnikiem.
W grze o Majewskiego były także, między innymi Stal Rzeszów czy PSŻ Poznań. Ci pierwsi byli gotowi wykupić Majewskiego za kwotę 400 tys. złotych, ale zawodnik nie był zainteresowany podpisaniem kontraktu z klubem z Podkarpacia.
Ostatecznie jednak wieści na temat Majewskiego zdecydowanie ucichły i nie wiadomo jak będzie wyglądać jego przyszłość. Sam Majewski złożył pismo do Polskiego Związku Motorowego o rozwiązanie kontraktu z Kolejarzem. W piśmie zaznaczał, że klub jest mu winny pieniądze za faktury z czerwca, lipca i sierpnia. Na razie nie ma odpowiedzi ze strony PZM-u, a przezes Knop wszędzie zapewnia, że rozliczył się ze wszystkimi zawodnikami.
Jeśli PZM zdecyduje się na rozwiązanie korzystne dla Majewskiego, Kolejarzowi będzie przysługiwać ekwiwalent za wyszkolenie zawodnika, o ile klub z Rawicza faktycznie będzie rozliczony ze wszystkimi i otrzyma licencję na przyszły sezon.
Maciej Jąder z nowym zatrudnieniem
Trener Maciej Jąder miniony sezon może zaliczyć do udanych. Do swojej dyspozycji miał bardzo trudny skład - starzy wyjadacze: Damian Baliński, Hans Andersen czy Scott Nicholls, którzy mimo swojego doświadczenia nie są gwarancją dużych zdobywczy punktowych i duża liczba młodych zawodników - Nikodem Bartoch, Tomasz Orwat, Drew Kemp, Franciszek Majewski, Błażej Wypior, Patryk Nater czy Kacper Klimek. Do tego niepewny Damian Dróżdż. Pewniakiem był praktycznie tylko Ryan Douglas.Mimo takiego składu w pierwszych meczach Kolejarz pod trenerską opieką Macieja Jądera prezentował się dobrze, potem zaczęło się coś psuć, ale wpływ mógł mieć na to fakt, że powoli zaczynało brakować poszczególnych zawodników w wyjściowym składzie Kolejarza.
Maciej Jąder po zakończeniu sezonu zdecydował się na zmianę pracodawcy, bowiem w Rawiczu nie miał żadnej gwarancji dalszej współpracy. Wybór padł na Orła Łódź.
Zawodnicy żegnają się z Kolejarzem
Okienko transferowe trwa w najlepsze, a co za tym idzie zawodnicy Kolejarza, którzy wiedzą, że w Rawiczu nie mają już czego szukać, zdecydowali się na zmianę klubowych barw. Pierwszym zawodnikiem, który skorzystał z okacji, był Ryan Douglas. Miniony rok był dla niego trzecim w barwach Kolejarza, bowiem do Polski trafił w trakcie sezonu 2021, wtedy też poniekąd uratował Kolejarza swoim przybyciem. Australijczyk zdecydował się na przejście do pierwszoligowego PSŻ-u Poznań.Kolejnym dobrze punktującym zawodnikiem, który już znalazł zatrudnienie w innym klubie, jest Drew Kemp. Występował on na pozycji juniorskiej i był mocnym ogniwem rawickiego zespołu. Kemp, podobnie jak trener Jąder, zdecydował się na przeniesienie do łódzkiego Orła.
Z klubem pożegnał się także Tomasz Orwat. W mediach społecznościowych podziękował za wspólny sezon na "Florku" i wyraził nadzieję, że sytuacja w Kolejarzu się wyprostuje. Poifnormował również, iż będzie reprezentować inny klub na szczeblu 2. Ligi Żużlowej. Na razie nie wiadomo, o jakim klubie mowa.
Pozostali zawodnicy jeszcze nie ogłosili, jak będzie wyglądać ich przyszłość. Okno transferowe trwa do końca listopada, można się zatem spodziewać kolejnych nowości w tej kwestii.
Co z Kolejarzem Rawicz?
Cały czas nasuwa się pytanie, co z przyszłością rawickiego Kolejarza? Sławomir Knop co jakiś czas zmienia zdanie w sprawie swojej dalszej prezesury w klubie. Najpierw słyszymy, że odchodzi, potem, że jednak zostaje, bo zapowiada się rozmowa z potencjalnym sponsorem, potem ponownie, że odchodzi jak się rozliczy, ale zostawia sobie akademię. Jak to ma się do rzeczywistości?Knop zapewnia, że z zawodnikami jest rozliczony i, że klub otrzyma licencję na przyszły rok, bo - jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy - chęć otrzymania licencji w klubie jest. Czy jednak same chęci wystarczą? Musimy poczekać na oficjalne ogłoszenie Głównej Komisji Sportu Żużlowego, która zazwyczaj pod koniec listopada informuje, które kluby otrzymały licencję na przyszły sezon. Co ciekawe, na oficjalnej grafice 2. Ligi Żużlowej logo Kolejarza się pojawiło, w efekcie wielu kibiców już ucieszyło się z faktu, że Kolejarz w lidze wystąpi. To jednak nic pewnego.
Dotacja na Puchar Burmistrza, który się nie odbył
Oprócz dotacji na działaność klubu w sezonie 2023, Kolejarz otrzymał z budżetu gminy Rawicz kwotę 24 tysięcy złotych na organizację turnieju o puchar burmistrza. Miał on się odbyć 13 października, ale warunki pogodowe spowodowały, że turniej odwołano, a nowej daty nie ogłoszono. Skoro impreza, na którą została przynana dotacja się nie odbyła, to najprawdopodobniej klub będzie musiał zwrócić pieniądze. Czy tak się stanie?
- Środki zostały przekazane na konkretne zadanie. Jeśli nie zostanie ono zrealizowane, wtedy należy je zwrócić - przekazało Centrum Informacyjne Burmistrza
Na dalsze wieści w sprawie przyszłości klubu pozostało tylko czekać. Wiele okazać się może właśnie pod koniec listopada kiedy to pojawi się informacja o przynanych licencjach na sezon 2024. Do tematu na pewno wrócimy.