reklama

Do jakiego incydentu doszło po sesji bojanowskiej rady?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Gmina Bojanowo (archiwum)

Do jakiego incydentu doszło po sesji bojanowskiej rady? - Zdjęcie główne

foto Gmina Bojanowo (archiwum)

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościOstatnie spotkania rady miejskiej w Bojanowie są dość burzliwe z powodu kontrowersyjnego tematu, jakim jest planowana likwidacja szkoły w Gościejewicach. Tym razem jednak spore zamieszanie miała spowodować wymiana zdań między jedną z radnych a mieszkańcem, do której doszło tuż po zakończeniu posiedzenia. Co się wydarzyło?

W piątek, 24 lutego 2023r., w bojanowskim urzędzie odbyło się kolejne posiedzenie rady miejskiej. Choć program obrad nie był długi, to samo spotkanie trwało od 9.00 do prawie 14.00. Powód? Kolejna dyskusja dotycząca kwestii planowanej przez samorząd likwidacji szkoły w Gościejewicach. W sali sesyjnej pojawili się bowiem rodzice dzieci uczęszczających do placówki, a także Dariusz Tuszyński - mieszkaniec Wydartowa Pierwszego, który pomaga im w walce o pozostawienie szkoły.  Przy okazji dokładnie analizuje działalność samorządu, dopytuje o różne sprawy i wytyka to, co - jego zdaniem - jest nieprawidłowe. Tak było również na lutowym posiedzeniu.

Komunikat o niekomentowaniu wywołał lawinę... komentarzy

Okazało się, że burzliwie było także po zakończeniu transmisji z obrad, które można było oglądać w internecie. Wskazywał na to komunikat, który pojawił się tego samego dnia na gminnym Facebooku.

- "Szanowni Państwo, dzisiaj bezpośrednio po sesji Rady Miejskiej doszło do nieprzyjemnego incydentu pomiędzy radną Renatą Jagodzik, a mieszkańcem gminy Bojanowo Dariuszem Tuszyńskim. Zdarzenie miało miejsce w obecności radnych naszej rady. Bez zbędnej zwłoki podjęliśmy działania zmierzające do wyjaśnienia tej sytuacji. Aktualnie weryfikowane są nagrania z obsługujących sesję kamer, które mogą pomóc w ustaleniu tego, co się wydarzyło. Do tego czasu prosimy wszystkich o powstrzymanie się od komentowania tego zdarzenia" - napisano na profilu Gminy Bojanowo.

Wpis ten wywołał raczej skutek odwrotny, bo wzbudził ciekawość mieszkańców. Pojawiło się pod nim ponad 100 komentarzy.

Dariusz Tuszyński o "incydencie" po sesji

Jeden z komentarzy zamieścił także Dariusz Tuszyński. Przedstawił na forum swoją wersję wydarzeń. Przyznał, że po zakończeniu sesji, doszło do wymiany zdań między nim a zdenerwowaną radną Renatą Jagodzik, która prywatnie jest teściową burmistrza.

- Takie sytuacje się zdarzają, nerwy, emocje, stres. Miejscem do wyjaśniania takich rzeczy jest prywatne konto każdego z nas na, np. FB a nie oficjalna strona GMINY BOJANOWO. Każda ze stron może pójść do sądu. Życie. Pani Radnej Jagodzik puściły dziś nerwy po sesji, ja nie byłem dłużny i tyle w temacie. Nie rozumiem afery: Urząd w Bojanowie, portale gminne to nie jest rodzinny biznes Pana Dubiela. Zamieszczanie tam informacji o "pyskówce dwóch osób"- nie przystoi powadze samorządu. (...) Nikt mnie nie zniechęci, żeby składać kolejne zapytania, prowadzić kolejne kontrole, analizować i patrzeć władzy na ręce. Przychodzić na sesje Rady Miejskiej. Nie odpuszczę, nawet jeśli będą próbować dyskredytować moją osobę.

(...) Jestem silnym, dojrzałym mężczyzną, świadomym swojego doświadczenia zawodowego, w pełni pogodzonego ze swoją orientacją seksualną. Zawsze reaguję, kiedy widzę przejawy jakiejkolwiek dyskryminacji ludzi, którzy czują inaczej, mają inny kolor skóry, inne wyznanie, pochodzenie społeczne, mają nadwagę, są kobietami. Reaguję mocno, bo brzydzę się takim szydzeniem, podśmiechiwaniem na boku, wymądrzaniem się na temat takich ludzi. Włączyłem się w obronę mieszkańców kilku wiosek, gdzie mieszkam, bo jeśli nie ja, to kto? Nie zgadzam się, kiedy władza jakakolwiek krzywdzi zwykłych ludzi, którzy nie mają w sobie siły i odwagi, żeby się obronić. Nie ma we mnie zgody, na wywieranie presji przez władzę na zwykłych mieszkańców, pracowników. I napiszę to: tak, kiedy widzę takie rzeczy, mam prawo być wkurzonym - podkreśla Dariusz Tuszyński.

Radna przygotowała oświadczenie. Co w nim napisała?

Zanim zdążyliśmy poprosić władze gminy o przyczynę zamieszczenia komentarza i okoliczności wspomnianego incydentu, na stronie gminy Bojanowo pojawiła się kolejna informacja w tej sprawie. Radna Renata Jagodzik przygotowała dwustronicowe oświadczenie, w którym szczegółowo opisała sytuację, będącą obecnie tematem wielu rozmów w gminie.
 
Radna Renata Jagodzik zaznaczyła, że nie będzie dłużej tolerować takiego zachowania i nie wyklucza, że sprawa będzie miała swój finał w sądzie. Czy tak się stanie? Do tematu na pewno wrócimy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE