Mieszkaniec jednej z bojanowskich wiosek kolejny raz trafił do zakładu karnego. Tym razem odsiaduje karę za znęcanie się nad psem.
Mieszkaniec jednej z bojanowskich wiosek zostawił psa bez jedzenia i picia w zamkniętym mieszkaniu. Zwierzę spędziło w tych warunkach prawie tydzień. Sąsiedzi słyszący szczekanie i wycie zwierzęcia zawiadomili policję. Wraz z funkcjonariuszami zjawił się także weterynarz, który zabrał zaniedbanego psa na badania. Okazało się, że był on nie tylko zagłodzony, ale także brudny, miał wszy i świerzb.
Przeciwko właścicielowi, który okazał się osobą dobrze znaną miejscowej policji, wszczęto postępowanie. 49-letni Sławomir D. był już karany przez sąd za różnego rodzaju przestępstwa (m.in. rozpijanie osób małoletnich, zniesławienie, udział w bójce, kradzież z włamaniem, zniszczenie cudzej rzeczy, sfałszowanie dokumentu, prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości, niestosowanie się do poprzednich wyroków sądu). Kilkakrotnie odbywał też karę pozbawienia wolności.
Tym razem, postawiono mu zarzuty dotyczące znęcania się nad psem. Mężczyzna przyznał się do zamknięcia zwierzęcia, ale utrzymywał, że „od czasu do czasu” go karmił. Wyrok w tej sprawie zapadł pod koniec minionego roku. Skąd orzekł wobec bojanowianina karę 5 miesięcy pozbawienia wolności. Mężczyzna ma też 10-letni zakaz posiadania jakiegokolwiek zwierzęcia. Rozprawa odbyła się bez jego udziału. Sławomir D. miał dobrowolnie stawić się w zakładzie karnym, ale nie wywiązał się z tego obowiązku. Ostatecznie został do więzienia doprowadzony. Gdy już znalazł się za kratami, stwierdził, że nie widział treści wyroku i przegapił termin apelacji. Złożył więc wniosek o jego przywrócenie. Sąd jednak prośby bojanowianina nie uwzględnił.
