reklama
reklama

Gasili trzy pożary, usuwali skutki kolizji. Strażacy mieli co robić [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Sezon grzewczy w pełni. Od środy strażacy trzykrotnie interweniowali w związku z pożarami sadzy w przewodach kominowych.
reklama

W środę strażacy zawodowi i ochotnicy z OSP Bojanowo interweniowali w Gołaszynie. Akcja trwała niespełna dwie godziny.

Dzień później "zawodowcy" udali się do Szymanowa i Sarnowy. Tam również zapaliły się sadze w kominie. W Szymanowie działania trwały kilkadziesiąt minut. Na miejscu pracowali miejscowi ochotnicy i zastępy z JRG Rawicz. Z kolei, w Sarnowie działania trwały godzinę. Interweniowali miejscowi druhowie i strażacy zawodowi. 

Kolizja na S5

W czwartek służby ratunkowe udały się na "ekspresówkę". Na 95. kilometrze na barierze oddzielającej jezdnie "wylądował" opel zefira, którym kierował 45-latek z powiatu wschowskiego. Gdy strażacy dotarli na miejsce, poza rozbitym autem, znajdowały się trzy osoby. Oprócz kierowcy - żona i sześcioletnie dziecko.

Strażacy, po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, udzielili wsparcia psychicznego dziewczynce, przekazując jej jednocześnie maskotkę „Misia-Ratownika”. Żadna z osób biorących udział w kolizji nie wymagała hospitalizacji - podkreśla mł. bryg. Krzysztof Skrzypczak, zastępca komendanta powiatowego PSP w Rawiczu. 

Oprócz zastępów z rawickiej jednostki, na miejscu pracowali ochotnicy z Izbic, załoga karetki oraz służba drogowa, a także policjanci. Kierowca został ukarany mandatem.

Autem w drzewo

Kierująca samochodem kia sorento straciła panowanie nad autem, które - jak tłumaczyła, najpierw „chwyciło pobocze”, a następnie zaczęło „tańczyć” na drodze. Ostatecznie, pojazd uderzył w przydrożne drzewo. Na szczęście, mieszkance gminy Jutrosin nic się nie stało - relacjonuje mł. bryg. Krzysztof Skrzypczak. 

W akcji brali udział strażacy z OSP w Jutrosinie i Śląskowie oraz zastęp z Komendy Powiatowej PSP w Rawiczu.  

Działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, rozłączeniu zasilania akumulatorowego w uszkodzonym pojeździe i załadowaniu go na auto-lawetę oraz neutralizacji rozlanych płynów eksploatacyjnych. Interwencja zakończyła się po niespełna dwóch godzinach - podsumowuje wicekomendant. 

Kobieta jechała sama. Została pouczona przez policjantów. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama