Według najprostszej definicji grypa to ostra choroba zakaźna wywoływana przez wirus grypy, który atakuje drogi oddechowe. Na grypę można chorować wiele razy. Po jej przejściu nabywamy odporność, która chroni przez krótki czas, ponieważ wirus grypy ciągle się zmienia. Za każdym razem organizm ma do czynienia z nowym, zmienionym wirusem. Chorobą bardzo łatwo się zarazić, ponieważ przenosi się drogą kropelkową. Zachorowania występują najczęściej od października do kwietnia, ich szczyt przypada między styczniem a marcem. Grypa, choć lekceważona w naszym społeczeństwie, może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Jest szczególnie niebezpieczna, zwłaszcza dla dzieci i osób z grup podwyższonego ryzyka np. dla osób po transplantacji narządów, z przewlekłymi chorobami np. serca i płuc, a także dla cukrzyków, osób starszych, kobiet w ciąży i dla pracowników ochrony zdrowia.
Przychodnie pracują w pocie czoła
Barbara Bogacka-Gancarczyk, lekarka oraz właścicielka przychodni w Miejskiej Górce, mówi, że w tej chwili mają mnóstwo pacjentów i dużo więcej pracy.
- Jest dużo infekcji wirusowych spowodowanych wirusem grypy, przeziębienia czy też wirusem atakującym przewód pokarmowy - tzw. grypa żołądkowo-jelitowa, a także koronawirusem - opowiada lekarka.
Tłumaczy, że u większości pacjentów objawy są bardzo podobne, czyli występują dreszcze, bóle mięśni, bóle stawów, bardzo złe samopoczucie, gorączka, która szczególnie niepokoi jeśli dotyczy małych dzieci. Podkreśla, że oprócz wirusa grypy aktywny teraz jest również wirus RSV, który atakuje dolne drogi oddechowe. Podkreśla, że u tych malutkich dzieci jego przebieg bywa bardzo ciężki, i wtedy trzeba kierować takich pacjentów do szpitala. W opinii lekarki, medycy mają obecnie więcej pracy niż w zeszłym roku o tej porze.
- W zeszłym roku byliśmy nastawieni głównie na infekcje wywołane przez koronawirusa, a w tej chwili jest kompilacja trzech wirusów - RSV, covid i grypy - podkreśla powagę sytuacji.
Zauważa, że każdy z nich atakuje bardzo szybko - jest to kwestia kilku godzin.
- To jest dopiero początek, a już jest bardzo ciężko. Sezon grypowy przypada właśnie na grudzień, a potem luty- marzec. Jeszcze przyjdzie druga fala zachorowań - zaznacza.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
To zdanie jest znane prawie każdemu dorosłemu i powtarzane wiele razy. Jak zatem uchronić się przed atakującymi wirusami?
- Szczepienia, szczepienia i jeszcze raz szczepienia, to jest właściwie jedyna broń, na grypę, koronawirusa i na wirusa RSV - podkreśla Barbara Bogacka-Gancarczyk.
Tłumaczy, że odporność wytworzona przez organizm podczas szczepienia jest najlepszym zabezpieczeniem przed chorobą i powikłaniami. Lekarka rekomenduje szczepienie nawet małych dzieci.
- Jeżeli rodzice boją się ukłucia dziecka w ramię można podać szczepionkę donosową - tłumaczy.
Poza tym radzi unikać kontaktu z osobami chorymi (kaszlącymi, kichającymi), w miejscach opieki zdrowotnej bezwzględnie nosić maseczki, często myć ręce oraz unikać zabierania małych dzieci na zakupy, szczególnie do galerii i dużych sklepów.
- Dzieci dotykają różnych powierzchni - drzwi, klamek, poręczy, potem wkładają ręce do buzi i zarażenie gotowe - opisuje lekarka.
Szczepienia ze średnim zainteresowaniem
Lekarka zauważa, że w tym roku zainteresowanie szczepieniami jest średnie.
- Generalnie w tym roku mniej pacjentów szczepi się przeciw grypie niż w zeszłym roku, podobnie jest ze szczepieniami przeciw koronawirusowi - podsumowuje Barbara Bogacka-Gancarczyk.
Dr n. farm. Aleksandra Chałas-Lipka, przedstawicielka sieci aptek "Lawendowa", przekazała, że szczepionki na grypę są w tym roku dostępne bez najmniejszego problemu, czyli zupełnie inaczej niż było w zeszłym roku. Dodatkowo zauważa, że w tej chwili jest już niemal "po sezonie" szczepień.
- Największe zainteresowanie było w miesiącach wrzesień, październik, listopad. Teraz są to już pojedyncze przypadki, zarówno szczepień jak i zakupu szczepionek - mówi farmaceutka.
Zaznacza, że pomimo, iż w zeszłym roku trudniej było o szczepionki, zainteresowanie nimi było większe. Przypuszcza, że mogło to mieć związek z pandemią koronawirusa.
Leków pod dostatkiem?
Jeśli dopadnie nas już grypa będziemy potrzebowali leków, przynajmniej przeciwgorączkowych, może jakiś specyfików na wzmocnienie odporności. Ale czy dostaniemy je bez problemu w aptece? Według Aleksandry Chałas-Lipka, tak. W jej opinii w zeszłym roku farmaceuci obserwowali większą sprzedaż leków stosowanych przy grypie, prawdopodobnie ze względu na pandemię. Teraz się to zmieniło.
- Pacjenci kupują dużo mniej i rozważniej. Kupują preparaty tylko i wyłącznie, te które potrzebują tu i teraz - nie kupują na zapas. W zeszłym roku robili zapasy, bo myśleli, że tego nie będzie - wyjaśnia.
Podkreśla, że leków bez recepty na objawy grypy i przeziębienia nie brakuje. Jednakże w aptekach i hurtowniach trudniej o niektóre specyfiki na receptę, w tym antybiotyki zwalczające infekcję.
Nie ukrywa, że w jej opinii, wpływ na mniejsze zakupy w aptekach ma obecna sytuacja na rynku finansowym w Polsce, która wymusza większą roztropność i przemyślane wydatki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.