Beata Flis przyjechała do Pałacu Trzebosz w gminie Bojanowo z Lęborka - oddalonego od ziemi rawickiej o 500 km. Co ją tu przywiodło? Okazało się, że nauczycielka z zawodu, ale pasjonatka gotowania prowadzi swój kanał na Tik-Toku. Jednym z jej obserwatorów jest Kuba - szef pałacowej kuchni i to on zainicjował spotkanie i promocję książki w Trzeboszu. Mało tego - przyrządził kilka wyśmienitych potraw właśnie na podstawie przepisów Beaty Flis.
Ona sama częstowała własnoręcznie wykonanymi pierniczkami, daktylami w czekoladzie i domowymi świątecznymi nalewkami.
Trzeba mieć czas, odpowiedni nastrój i cierpliwość
Beata Flis podkreślała, że gotowanie to dla niej coś więcej niż technika czy zawód (choć szanuje ten fach, mając gastronomiczne wykształcenie). To dla niej akt miłości i komunikacji.
Uważam, że takie prawdziwe gotowanie jest w miłości, można je do takich uczuć wyższych porównać. Najpiękniejsze w gotowaniu jest to, że można na przykład smakiem zupy powiedzieć komuś, że się go kocha, że można zwykłym kawałkiem ciasta drożdżowego przypomnieć komuś jego dzieciństwo - przekonywała
Zaznczała, że w gotowaniu liczy się także odpowiedni nastrój, bo w jej ocenie - jeśli gotujemy z obowiązku lub w nerwach, potrawy po prostu nie będą smakować. Sekret tkwi więc w pielęgnowaniu atmosfery: włączeniu ulubionej muzyki, zapaleniu świeczki czy po prostu uśmiechu.
Autorka książki wyjaśniała także, że w gotowaniu liczy się czas, bo inaczej niektóre potrawy po prostu nie wyjdą jak należy. Przyda się także cierpliwość, bo nie wolno się poddawać, jeśli coś za pierwszym razem nie wyjdzie.
Beata Flis przyznała, że nie zgadza się z popularnym określeniem, że potrawa "smakiem się obroni".
Danie musi być estetyczne, a dobór kolorów odgrywa ogromną rolę. Czerwień pobudza, zieleń relaksuje, a złoto kojarzy się ze świętami – to wszystko ma znaczenie. Zawsze pamiętaj: piękne danie smakuje lepiej, zanim trafi do ust. Nie chodzi o to, by zachwycić, ale żeby nakarmić serce - mówiła.
Od TikToka do książki kulinarnej
Na spotkaniu można było się dowiedzieć, że cała przygoda medialna z gotowaniem nabrała tempa dzięki społeczności na TikToku, gdzie Beata Flis dzieliła się swoimi przepisami i charyzmą - za namową swoich dzieci. Choć początkowo nie myślała o książce, nacisk ze strony obserwujących oraz pomoc koleżanki sprawiły, że projekt został zrealizowany w błyskawicznym tempie.
Książka "Moja szczypta smaku" w świątecznej edycji to zbiór 75 autorskich, sprawdzonych przepisów, podzielonych na cztery działy: Wigilijny, Mięsy, Wypieki i Ciasta oraz Sylwester i Karnawał.
Autorka podkreślała jednak cały czas, że jej przepisy są bazą i inspiracją. Zachęcała do kreatywności i do wkładania swojej własnej "szczypty smaku", zamiast ślepego podążania za recepturą: "Nie szukaj perfekcji, szukaj smaku, który odpowiada historię o tobie."
Kaczka w mikołajkowym wdzianku
Poza autorką książki, kameralnym gronem gości, w wydarzeniu wzięła udział... żywa kaczka "Pipunia" - tym razem w roli asystentki św. Mikołaja. Jak się okazuje, kaczka jest maskotką szefa kuchni i całego Pałacu.
Personel zapewnia, że nigdy nie trafi na stół w roli potrawy, a po prostu uatrakcyjnia wszelkie przedsięwzięcia wywołując uśmiech na twarzach zarówno dzieci i dorosłych.