Wyglądało jak kolejna infekcja
Ja opowiada mama Igi, Karolina Konury, wiadomość o chorobie przyszła do nich pod koniec marca tego roku. Z początku objawy wskazywały na kolejną infekcję.
- Mąż pojechał z Igą do lekarza rodzinnego w celu zbadania czy nie złapała jakiejś infekcji, ponieważ w listopadzie i grudniu co chwilę łapała infekcje, po kolei - zapalenie oskrzeli, zapalenie ucha prawego, następnie zapalenie ucha lewego... Trwało to ok 5 tygodni. Wcześniej skarżyła się na bóle nóg, ale myśleliśmy, że to bóle wzrostowe, ponieważ Iga jest bardzo dużą dziewczynką - relacjonuje.
Lekarz rodzinny nie stwierdził nic niepokojącego, ale dał skierowanie na badania kontrolne krwi. Stan dziewczynki zaczął się jednak pogarszać - wzrosła temperatura, a Iga przestała jeść i pić. Pani Karolina zdecydowała się na wizytę w szpitalu.
- Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i podjechałyśmy na wieczorynkę do Krotoszyna, ponieważ z domu mojej mamy było najbliżej do tego szpitala - wyjaśnia Karolina Konury.
Pierwsze badania
- Lekarka od razu zauważyła, że coś jest nie tak z Igą. Szybko przyjęła nas na oddział, zleciła badania i przekazała mi informację, że nie podobają jej się wyniki badań, ale czeka jeszcze na pozostałe wyniki - relacjonuje mama.
Po kilkunastu minutach Iga przeszła kolejne badania, a jej mama otrzymała informację, że szpik jej córki nie działa prawidłowo, ma bardzo niskie wyniki i musi mieć przetoczoną krew na cito.
- Pani doktor powiedziała, że skieruje nas na oddział onkologii, hematologii i transplantologii w Poznaniu i tam zrobią nam pełną diagnostykę, ponieważ szpital w Krotoszynie nie ma pełnego sprzętu na taką diagnostykę - relacjonuje mamam Igi. - Pragnę z całego serca podziękować dr Annie Jarzyńskiej, za bardzo szybką reakcję, spostrzegawczość i wsparcie w tym dniu - dodaje.
Diagnoza w Poznaniu
Iga wraz z mamą jeszcze tego samego dnia, około północy, trafiły do szpitala w Poznaniu. Dziewczynkę od razu skierowano na kolejne badania.
- Około godziny 3:00 w nocy Iga kolejny raz miała toczoną krew i płytki krwi oraz dostawała kroplówki - relacjonuje Karolina Konury.
Następnego dnia dziewczynka odbyła konsultacje z różnymi specjalistami, wykonano jej biopsję szpiku i sprawdzono płyn mózgowo-rdzeniowy. Kolejnego dnia przyszły wyniki.
- Potwierdzono białaczkę limfoblastyczną typu B - przekazuje mama 3-latki.
Niełatwe leczenie
28 marca 2024 roku Iga dostała pierwszą chemię.
- Pierwszy i drugi etap leczenia Iga przeszła mniej toksycznie - spadki parametrów krwi, problem z mięśniami nóg po sterydach, wypadające włosy - opowiada mama Igi.
Dodała, że obecnie Iga kończy trzeci etap leczenia.
- Iga przeszła go bardzo źle, ciężko wypłukuje się z chemii, przez co pojawiają się toksyczności (afty i zaczerwienienie w buzi, raz wystąpiło krwawienie śluzówek w buzi, przełyku i w układzie pokarmowym), co wydłużyło cały proces. Przy pobieraniu do kontroli płynu mózgowo-rdzeniowego pojawiają się problemy ponieważ są zrosty i to utrudnia lekarzom pracę, pojawiają się komplikacje - mówi pani Karolina.
Dzielna, mała pacjentka
Jak podkreśla mama małej pacjentki, Iga jest bardzo rozumną i dzielną 3-latką. Można jej już sporo wytłumaczyć, co ułatwia im wyjaśnienie, dlaczego niektóre rzeczy zdarzają się teraz w jej życiu.
- Jakby nie patrzeć, jest małym dzieckiem, ale przez chorobę wydoroślała. Jej rówieśnicy o niektórych rzeczach nie mają pojęcia, bawią się zabawkami i żyją beztrosko. Iga "bawi się" w pielęgniarkę, daje misiom zastrzyki, śpiewa piosenki o karetkach pogotowia itp - ma zupełnie inny świat - opowiada.
Leczą i planują kolejne etapy
Obecnie Iga jest w szpitalu na ostatniej chemii z trzeciego protokołu. Później odpocznie kilkanaście dni i zaczynie ostatni protokół leczenia, który trwa około 50 dni.
- Dlaczego około? Bo zawsze zdarza się jakiś poślizg i może to trwać o kilka dni dłużej. Jesteśmy jednak pozytywnie nastawione na każdą kolejną chemię, chociaż napotykają nas trudniejsze chwile. Staramy się jako rodzice być silni i wspierać naszą córkę najmocniej jak tylko potrafimy - przyznała Karolina Konury.
Gdy Iga zakończy leczenie na onkologii, czeka ją jeszcze bardzo długie leczenie podtrzymujące. Całkowite leczenie trwa około 104 tygodnie.
Iga potrzebuje pomocy
Nie jest tajemnicą, że leczenie onkologiczne jest drogie. Iga również potrzebuje pomocy.
- Pieniądze wydajemy na środki pielęgnacyjne, leki, badania, zabiegi, rehabilitację, dojazdy do szpitala i poradni - podsumowała mama Igi.
Pieniądze można wpłacać na subkonto Igi w Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi w Poznaniu: PKO S.A. IV oddział Poznań 72124032201111000035286598 z dopiskiem Iga Konury.
Pamiętaj o badaniach
Jak przekazała mama Igi, wrzesień jest miesiącem świadomości chorób nowotworowych u dzieci.
- Bardzo zachęcam rodziców, żeby robili u dzieci kontrolne morfologie. Czasem wczesne wykrycie nowotworu ratuje cenne życie naszych maluchów - posumowała Karolina Konury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.