Już w marcu, podczas obrad wspólnych komisji rady miejskiej w Jutrosinie, skarbnik gminy Grażyna Niedbała zasygnalizowała problem ze sfinansowaniem remontu sali wiejskiej w Szkaradowie - a konkretnie zwiększeniem mocy elektrycznej. Wyjaśniła, że gmina była przygotowana na wydatek rzędu maksymalnie 6 tys. zł.
Z zestawienia firmy, która wykonywała prace w świetlicy w Szkaradowie, wynika, że prac zostało wykonanych dużo więcej - na kwotę 26 tys. zł - poinformowała wówczas radnych Grażyna Niedbała.
Przekazała, że w funduszu sołeckim nie ma pieniędzy na sfinansowanie tych prac, a gmina takiej kwoty nie zabezpieczyła.
Radny o inwestycji w Szkaradowie: "Hulaj dusza piekła nie ma"
Skarbnik przekazała też wtedy stanowisko burmistrza, który uznał, że gmina powinna zapłacić 6 tys. zł, a resztę sołectwo - z wpływów z wynajmu sali. Radni zasugerowali, aby zmienić przeznaczenie środków z funduszu sołeckiego Szkaradowa i pokryć brakującą kwotę. Jednocześnie byli przeciwni asygnowaniu jej z budżetu gminy. Skarbnik wyjaśniła, że o przesunięciu środków w funduszu sołeckim mogą zdecydować tylko mieszkańcy. Natomiast, wiceburmistrz Marek Glura dodał, że sołtys przedłożył w urzędzie kolejną fakturę - za wycinkę kilku lip na niemal 5,5 tys. zł.
Gmina czasami zleca jakieś obcinki drzew, ale faktury za 5,5 tys. zł to nigdy nie mieliśmy - skomentował wiceburmistrz Jutrosina.
Radni podnieśli głos, że nie rozumieją takiego podejścia sołtysa do spraw wiejskich i braku porozumienia z gminą.
Jeżeli każdy z sołtysów będzie sobie robił, tak jak będzie chciał, rzucał faktury gminie za wykonanie prac, żeby gmina płaciła, no to „hulaj dusza, piekła nie ma” - podsumował radny Marek Kozica.
W podobnym tonie wypowiedział się radny ze Szkaradowa, Mirosław Barteczka.
Takie działania są nie na miejscu i nie powinno takich sytuacji być. Jako członek rady sołeckiej wstyd mi za takie działania - podsumował radny Mirosław Barteczka.
Temat sali w Szkaradowie wrócił na kolejnych obradach
Sprawa wróciła na kwietniowych obradach wspólnych komisji rady w Jutrosinie. Zaproszono przedstawicieli rady sołeckiej - którzy się nie pojawili oraz Kazimierza Wojciechowskiego, pracownika jutrosińskiego urzędu. Urzędnik wyjaśnił, że decyzję o zwiększeniu mocy elektrycznej w sali podjęto po telefonie od sołtysa Szkaradowa. Fabian Małecki miał przekazać, że jest to konieczne, ponieważ często podczas wesel, w nocy musi zrywać się z łóżka i chodzić na salę włączyć bezpieczniki, które ciągle "strzelają". Przyznaje, że taki wniosek był złożony już w 2015 roku, ale poprzedni burmistrz nie wyraził na to zgody. Tym razem wszystkie procedury przebiegły pomyślnie, jednak był problem ze znalezieniem wykonawcy.
Zawsze to byli lokalni przedsiębiorcy, ale odmówili i zadzwoniłem do sołtysa, że jest problem ze znalezieniem fachowca. Sołtys znalazł firmę, która wykona te prace - wyjaśnił urzędnik z Jutrosina.
Kazimierz Wojciechowski przyznał na komisji, że dwukrotnie był w sali w Szkaradowie, gdy prace były wykonywane i nie miał do ich wykonania zastrzeżeń. Zaznaczył, że sołtys Szkaradowa, ani wykonawca remontu nie powiadomili go o dodatkowych pracach.
Gdyby ktokolwiek coś powiedział, to poszedłbym do szefa, do pani skarbnik i albo byśmy stanęli z pracami, albo byśmy pracowali dalej i być może, że gdzieś by te pieniądze się znalazły, a zostaliśmy postawieni pod ścianą - dodał urzędnik.
Co o pracach w sali w Szkaradowie mówi sołtys wsi?
Sołtys Fabian Małecki, który jest jednocześnie przewodniczącym rady miejskiej, tłumaczył, że zdecydował się zatrudnić firmę, którą zna, uważa za solidną i godną zaufania. Podczas obrad komisji twierdził, że po obejrzeniu sali, wykonawca, uznał, że zakres prac należy zwiększyć dla osiągnięcia oczekiwanych efektów.
Obiekt musi być funkcjonalny i odpowiadać wymogom - powiedział Fabian Małecki.
Zwracał uwagę, że z powodu wadliwej instalacji ludzie rezygnowali z wynajmu sali. Tłumaczył, że w okresie remontu był chory i zastępował go kolega, który podejmował w jego imieniu bieżące decyzje. Wytknął władzom, że gmina nie interesowała się stanem sali. Fabian Małecki wskazał, że zawsze, jako sołtys, szukał najtańszych możliwości wykonania remontów we wsi, dużo wkładu mają też sami mieszkańcy.
Wykonawca mówi, że zrobili, co im zlecono
Piotr Jackowski, z firmy wykonującej inwestycję przyznaje, że z początku była mowa jedynie o zwiększeniu mocy elektrycznej na sali i naprawie instalacji w pomieszczeniu małej sali. Po rozpoczęciu działań przez jego firmę, osoby decyzyjne we wsi zwiększały zakres prac do wykonania.
Na przykład, przyszła osoba zajmująca się kuchnią i przekazała, że notorycznie wyskakują bezpieczniki od kuchni i czy idzie coś z tym zrobić, to moi ludzie to zrobili - wyjaśnia Piotr Jackowski.
Dodaje, że nie jest w stanie wskazać, kto dokładnie zlecał dodatkowe prace, ponieważ nie był zbyt często na miejscu. Przekazał, że od samego początku nie padła kwota jaka jest do wykorzystania na remont.
Mieszkańcy Szkaradowa zdecydowali o przeznaczeniu pieniądzy
Jak ustaliliśmy, problem zapłacenia rachunków za wykonane prace został rozwiązany. Między sesjami odbyło się zebranie wiejskie, na którym podjęto decyzję o sfinansowaniu remontu sali wiejskiej.
Odstąpiliśmy od dwóch zadań z funduszu sołeckiego i te pieniądze przeznaczamy na zapłacenie faktur - przekazał Fabian Małecki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.