reklama
reklama

Radni, wicekomendant straży, dyrektor szkoły. Jak oni się oświadczali?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Radni, wicekomendant straży, dyrektor szkoły. Jak oni się oświadczali? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Walentynki, czyli popularne święto zakochanych to dobry dzień nie tylko na okazanie uczuć bliskiej osobie, ale także na podjęcie ważnej, życiowej decyzji. Często właśnie wtedy panowie decydują się paść na kolana i prosić swoją wybrankę o rękę.
reklama

Okazuje się jednak, że nie tylko 14 lutego można się romantycznie zaręczać. Jak opowiadają nam znani mieszkańcy powiatu - to najważniejsze pytanie można zadać po prostu w kuchni, przy świątecznej kolacji, czy rodzinnego spotkania. Można też zostać zaskoczonym podczas romantycznego weekendu, zagranicznych wakacji, czy usłyszeć upragnione „tak” nawet bez zadawania pytania. Niektórym zdarzało się nawet pisać wiersz o swoich zaręczynach. Wszyscy zgodnie zapewniają, że najważniejsze są słowa i uczucia, a nie okoliczności.

Daniel Ciesielski, radny rady miejskiej gminy Rawicz

Po zaręczynach napisał wiersz, który znalazł się na ślubnych zaproszeniach. „Odkurzył” go specjalnie na prośbę redakcji.

"W ciepły dzień, gdy była wiosna, zaczyna się opowieść miłosna.
Daniel ujrzał swą Urszulę i pomyślał o Niej czule. 
Będziesz Moja, a ja twój - razem Nas połączył Chór.
Tak się potem spotykali i w tym chórze wciąż śpiewali, 
A następnie były randki i buziaczki no i kwiatki,
Był pierścionek i klękanie, potem padło to pytanie: - Czy zostaniesz żoną mą ? - spytał Daniel Ulkę swą.
Ulka lekko się spłoszyła, oczywiście się zgodziła, 
No i z tego jak wieść niesie, szesnastego czerwca w lecie,
odbyła się uroczystość weselna, młoda para była dzielna.
Wszyscy się doskonale bawili, sto lat młodej parze życzyli".

Mariusz Suchanecki, rady Rady Miejskiej gminy Rawicz

Można powiedzieć, że to żona mnie wybrała i sama po mnie przyszła. Gdy chodziliśmy do szkoły średniej przyszła do mnie z koleżanką zapytać, czy poszedłbym z nią na studniówkę - jako osoba towarzysząca. Ktoś jej powiedział, że z nikim się nie spotykam i, że będę pasował do niej wzrostem, a trzeba zaznaczyć, że moja żona jest bardzo wysoka. Zgodziłem się od razu, bo spodobała mi się. Był chyba taki „błysk w oku”.

Od tego się wszystko zaczęło. Zaczęliśmy się spotykać i po czterech latach się oświadczyłem. Poprosiłem ją o rękę w święta, dokładnie w Wigilię. Najpierw zapytałem Annę, a później poprosiłem o zgodę jej rodziców. Po kilku miesiącach pobraliśmy się, w trakcie studiów - między jedną sesją egzaminacyjną a drugą. Dziś jesteśmy po ślubie 19 lat i mamy dwóch wspaniałych synów. Cały czas mamy też kasetę ze studniówką, więc do początków naszej znajomości możemy wracać nie tylko wspomnieniami.

Krzysztof Skrzypczak, zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Rawiczu

Moja wówczas przyszła żona przyjechała na wakacje do rodziny, która mieszka w mojej miejscowości. Wpadła mi w oko i tak się poznaliśmy. Po 2,5 roku znajomości, oświadczyłem się jej. Sam wybrałem i kupiłem pierścionek. Zaręczyny były bardzo tradycyjne: kwiaty i pierścionek - w obecności rodziców i rodzeństwa.

Arnold Ratajski, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Rawiczu

Swojej żonie oświadczyłem się w jej urodziny. Przyjechałem do jej domu na kolację, elegancko ubrany i z bukietem róż. Myślę, że w ogóle nie spodziewała się, że chodzi o zaręczyny, ale o zwykłą urodzinową niespodziankę. Wcześniej robiłem różne „podchody” i sprawdzałem, jaka biżuteria jej się podoba. Pierścionek kupiłem sam. Nie wręczyłem go jej tradycyjnie w pudełeczku, ale ukryłem go w opakowaniu słodyczy, które podarowałem narzeczonej. Po zjedzeniu kolacji zachęcałem ją więc, by te cukierki rozpakowała. Gdy znalazła pierścionek, ukląkłem i zapytałem, czy zostanie moją żoną. Powiedziała tak.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama