Od przeszło trzech lat korytarz życia jest obowiązkiem wynikającym z przepisów. Spora część kierowców już wie, jak się zachować na drogach szybkiego ruchu, jednak nadal zdarzają się przypadki zachowań skrajnie nieodpowiedzialnych.
Czym jest korytarz życia?
Gdy dojdzie do wypadku, przepuszczenie karetki, radiowozu czy wozu strażackiego, jadących na sygnałach świetlnych i dźwiękowych, to prawny obowiązek każdego kierowcy.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się - czytamy w prawie o ruchu drogowym.
Jak zastosować się do tego przepisu na ekspresówce? W powiecie rawickim, na każdej z nitek S5, mamy możliwość jazdy dwoma pasami. Jakie rozwiązanie zastosować, gdy widzisz spory korek przed sobą? Zjedź do skrajnej krawędzi - na pasie szybkim z lewej strony (jak najbliżej pasa rozdziału), na wolnym - z prawej. W ten sposób na środku uformuje się przestrzeń, którą będą mogły wykorzystać służby.
W ostatnich latach nie brakowało zdarzeń drogowych na terenie powiatu rawickiego, trzebnickiego czy leszczyńskiego, gdy jedna z nitek drogi ekspresowej S5 została zablokowana. Na szczęście, w większości przypadków, jak informowali internauci, inni kierowcy zazwyczaj tworzyli korytarz życia. Dzięki niemu, zespoły ratownictwa medycznego, strażacy czy policjanci mogli szybciej nieść pomoc rannym.
Nie utworzysz korytarza życia lub pojedziesz "pod prąd"? Są kary
Warto stosować się do przepisów. Kwoty mandatów są bowiem horrendalne. Za nieutworzenie korytarza życia grozi od 500 zł do 2.500 zł. Sporo mogą zapłacić też kierowcy, którzy zdecydują się na jazdę "pod prąd". Mandat wyniesie 2.000 zł.