Do wypadku doszło pomiędzy Gogołowicami a Marchwicami, kilka kilometrów za granicą powiatu rawickiego. Wczoraj, 11 grudnia, dokładnie o godz. 6.51 milickie służby dostały informację, że autobus szkolny uderzył w drzewo. Oprócz kierowcy, w pojeździe znajdowała się opiekunka. Innych pasażerów nie było, bo autobus dopiero jechał po dzieci.
Strażak z gminy Jutrosin najechał na wypadek. Udzielił pomocy rannemu kierowcy autobusu
Na miejsce wysłano z Milicza oraz - ze względu na niewielką odległość od miejsca zdarzenia - OSP Szkaradowo. Zanim dotarły pierwsze zastępy, na wypadek najechał strażak zawodowy - mł. asp. Marcin Pawlak, który jechał do pracy do Milicza.
Funkcjonariusz od razu po najechaniu na zdarzenie i zapewnieniu bezpieczeństwa, dostał się do wnętrza uszkodzonego autobusu, w celu pomocy osobom poszkodowanym. Do czasu przyjazdu pierwszych jednostek, to właśnie on udzielił niezbędnej pierwszej pomocy, również stając się pierwszym najważniejszym ogniwem udanej akcji ratunkowej - opisuje st. str. Dominik Szymański z milickiej komendy straży pożarnej.
I dodaje:
Jednocześnie mł. asp. Marcin Pawlak pokazał, że strażakiem się nie bywa, a jest cały czas - bez względu na czas i okoliczności, z czego jesteśmy ogromnie dumni.
Kierowca autobusu prawdopodobnie zasłabł i uderzył w drzewo
Aby wydobyć rannego 72-letniego kierowcę autobusu, strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych. Poszkodowanego mieszkańca Milicza zespół ratownictwa medycznego przetransportował do szpitala. Podróżująca z nim kobieta nie doznała obrażeń.Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 72-latek prawdopodobnie zasłabł za kierownicą.
- Zjechał z jezdni na lewe pobocze, gdzie pojazd czołowo uderzył w przydrożne drzewo - opisuje podinsp. Sławomir Waleński, oficer prasowy KPP w Miliczu.
Na miejscu zdarzenia policjanci wykonali oględziny. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.