reklama

Martwe ryby w zbiorniku Balaton w Miejskiej Górce. Prezes dementuje plotki [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: B. Kowalski

Martwe ryby w zbiorniku Balaton w Miejskiej Górce. Prezes dementuje plotki [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne

foto B. Kowalski

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Do naszej redakcji trafiła informacja jakoby po zawodach wędkarskich odbywających się na zbiorniku Balaton w Miejskiej Górce, przy brzegach pojawiło się sporo martwych ryb. O przyczynę śnięcia ryb zapytaliśmy Andrzeja Hejduckiego, prezesa stowarzyszenia "Okoń", które opiekuje się zbiornikiem.
reklama

To nie pierwszy raz kiedy czytelnicy zwracają się do naszej redakcji z obawami na temat martwych ryb w Balatonie. Taką samą sytuację opisywaliśmy choćby w 2020 roku

Martwe ryby przy brzegach Balatonu w Miejskiej Górce

W dniu, w którym otrzymaliśmy informację od czytelnika wybralismy się nad miejskogórecki zbiornik. Na miejscu, przy brzegu zbiornika od strony Ośrodka Kultury, Sportu i Aktywnośći Lokalnej w Miejskiej Górce, znajdowało się kilkanaście martwych ryb - część z nich została już wyłowiona i znajdowała się na brzegu. Niektóre to były duże okazy - długie na kilkadziesiąt centymetrów sandacze, czy szczupaki. Widok na pewno nie był przyjemny dla mieszkańców udających się na przechadzkę wokół zbiornika. 

Zjawisko jest naturalne

Prezes Miejskogóreckiego Stowarzyszenia Wędkarskiego "Okoń" dementuje plotki jakoby do śnięcia ryb przyczynili się ludzie. 

- Podstawową przyczyną jest tak zwana przyducha, czyli niska zawartość tlenu w wodzie. Jest to spowodowane przede wszystkim warunkami atmosferycznymi, czyli wysoką temperaturą - także nocą. Woda jest zbyt ciepła, mało jest wiatru i mało słońca. Przez ostanie 2-3 tygodnie mieliśmy mniej słońca, a co za tym idzie, rosnące w zbiorniku rośliny pobierały z wody tlen a oddawały dwutlenek węgla - proces zachodził zatem całkiem odwrotnie niż powinien - mówi Andrzej Hejducki. 

Dla potwierdzenia swoich przypuszczeń przedstawiciele stowarzyszenia mierzą poziom tlenu w wodzie. 

- Cały czas mierzymy poziom tlenu w wodzie, ale na około metr głębokości i ten poziom jest niski, a wraz z większą głębokością ta zawartość tlenu jest jeszcze mniejsza. To spowodowało, że ryby, które przede wszystkim bytują niżej nie zdążą znaleźć bardziej natlenionej wody. U nas to nastąpiło w miarę ograniczonym zakresie, ale nie da się ukryć, że sytuacja miała miejsce - dodaje Hejducki. 

Na pewne czynniki wędkarze z stowarzszyenia nie mają wpływu. 

- Nie mamy wpływu na jakość wody, która dostaje sie do zbiornika z rzeki Dąbroczni. Nie jesteśmy w stanie w tej chwilii wykonać aż tak dokładnych badań. Pierwsze badania wody zrobiliśmy 17 sierpnia, kolejne ostatniego dnia sierpnia. Poziom tlenu zawartego w wodzie już się podwyższył i zbliża się do niskiego, ale przyzwoitego poziomu. PH jest w normie. W przyszłym tygodniu zbadany zostanie poziom azotanów, azotynów oraz amoniaku i będziemy więcej wiedzieć. Po prostu przyroda - komentuje prezes stowarzyszenia. 

Co z utylizacją martwych ryb? 

Andrzej Hejducki uspokaja, by nie obawiać się o utylizację martwych ryb. 

- Mamy porozumienie z Polskim Związkiem Wędkarskim. Było około sześciu worków - informuje prezes. 

Przy utylizacji ryb prezesowi pomaga czterech członków stowarzysznia. 

-  Może się zdarzyć, że jeszcze kilka ryb znajdziemy przez kilka dni, ale będą to pojedyńcze sztuki - kończy Hejducki. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama