W świetlicy wiejskiej w Trzeboszu po południu, 13 lutego, pojawili się burmistrz Bojanowa, Maciej Dubiel, kierownik Powiatowego Zarządu Dróg w Rawiczu - Jarosław Trawka, członek zarządu powiatu - Wiesław Ceglarek, szef Gminnych Związków Spółek Wodnych w Rawiczu, Miejskiej Górce, Pakosławiu i Bojanowie - Janusz Wielebski oraz pracownicy urzędu. Dotarła także spora grupa mieszkańców - szczególnie tych, których sytuacja najbardzej dotyczy.
Na początku burmistrz Bojanowa podziękował wszystkim, którzy pomogli w walce z podtpieniami.
- Wszystkie siły i środki zostały ściągnięte do usunięcia tego żywiołu. Nikt nie pamiętał, żeby boisko było kiedyś tak zalane. To spotkanie ma na celu rozmowę o całej sytuacji. Jesteśmy gotowi, by pomóc rozwiązać ją konkretnie i kompleksowo - mówił Maciej Dubiel informując, że sytuacja obecnie jest cały czas pod kontrolą.
Sprawa jest skomplikowana ponieważ wioska leży przy drodze powiatowej, znajduje się w niej siedem stawów (niektóre są dzierżawione), woda przepływa przez liczne przepusty - znajdujące się na działkach mających różnych właścicieli. Dodatkowo Trzebosz leży dość nisko, stąd spływają do niego wody zalegające na okolicznych polach, a przez niedrożność systemu melioracyjnego nie odchodzą do Masłówki tak szybko i sprawnie, jak powinny.
Mieszkańcy zarzucali władzom, że stawy są zanieczyszczone, przepusty zawalone, a rowy pełne śmieci. Kierownik Powiatowego Zarządu Dróg w Rawiczu przyznał, że wcześniej nie miał niepokojących sygnałów o melioracji w Trzeboszu, ale obiecał, że możliwie najszybciej doprowadzi do udrożnienia miejsc wskazanych przez mieszkańców. Podobną deklarację złożył burmistrz. Zwrócono też uwagę mieszkańcom - by sami również dbali o przepusty i rowy w okolicy swoich posesji czy pól.
- Trzeba przede wszystkim popracować nad koordynacją i współpracą między gminą, powiatem, mieszkańcami i rolnikami - stwierdził Janusz Wielebski, szef spółki zajmującej się melioracją rowów i utrzymaniem sieci drenów, które odprowadzają nadmiar wody opadowej z pól.
Wielebski tłumaczył, jak ważne jest właśnie oczyszczanie rowów i dbanie o nie, nie tylko na swojej ziemi, ale także na sąsiedniej. Obrazowo wyjaśniał, że melioracja to naczynia połączone, wystarczy jedno miejsce niedrożne i wszystko przestaje działać.
- Niestety, przyzwyczailiśmy się do tego, że mamy lata suche i wszyscy mniej lub bardziej zapomnieliśmy o problemie. Ostatnie miesiące pokazują, że już tak sucho nie będzie. (...) Mam nadzieję, że połączycie państwo siły, a właściciele niech czyszczą swoje przepusty - skwitowała dyskusję Renata Jagodzik, radna gminy Bojanowo i mieszkanka Trzebosza.