reklama

Na brak zajęć nie narzeka

Opublikowano:
Autor:

Na brak zajęć nie narzeka - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Chodzi o to, żeby nie siedzieć w domu samemu, bo wtedy człowiek za dużo myśli i zaczyna dziwaczeć - podkreśla Ewelina Helińska z Jutrosina. - Gdy się ciągle przebywa z ludźmi, to nastawienie do życia jest zupełnie inne, pozytywne. 

Z wykształcenia jest kucharką i ponad 32 lata pracowała w kuchni w jutrosińskiej restauracji, gdzie obsługiwała lokalne uroczystości - komunie, chrzciny, wesela. Dziś dalej gotuje, ale tylko dla najbliższych - głównie dla wnuków. Od 1997 roku jest na emeryturze i od tego czasu działa w jutrosińskim kole emerytów, rencistów i inwalidów. - Zachęciła mnie do tego moja mama, która była jego szefową. Zgodziłam się, bo podobały mi się organizowane przez nich wycieczki. Gdy pracowałam zawodowo, byłam tylko na jednej wycieczce przez 30 lat, choć wyjazdy były wtedy bezpłatne. Nie chciałam jednak zostawiać mamy i dzieci samych. Postanowiłam to nadrobić na emeryturze - wspomina Ewelina Helińska, która szybko została zastępcą przewodniczącej koła, a po śmierci mamy przejęła po niej funkcję szefowej. - Wcześniej wiele razy się zarzekałam, że nigdy nie będę tego robić, ale zgodziłam się. Teraz nie mogę zrezygnować, bo nie ma chętnych na moje miejsce. Członkowie koła śmieją się, że jak ja odejdę, to chyba wszystko się rozleci - podkreśla.

Pod przewodnictwem Helińskiej jutrosińscy emeryci działają aktywnie. Biorą udział w różnego rodzaju spotkaniach okolicznościowych, wyjazdach. - Tak się przyzwyczaili, że się dopominają kiedy będzie kolejna uroczystość. Największym zainteresowaniem cieszy się Dzień Seniora i spotkanie opłatkowe - zaznacza Helińska, która należy też do miejscowego koła gospodyń wiejskich oraz do Klubu Seniora „Wrzos”. Ze znajomymi uczestniczy w wycieczkach rowerowych po okolicy. Najwięcej czasu poświęca jednak bliskim - szczególnie wnukom. - Córka pracuje na miejscu, ale zięć za granicą, więc często im pomagam. Na brak zajęć nie narzekam. Jak nie jestem u dzieci, to wyskoczę na kawę do koleżanki, jednej drugiej i tak czas mi zleci. Chodzi o to, żeby nie siedzieć w domu samemu, bo wtedy człowiek za dużo myśli i zaczyna dziwaczeć - podkreśla. - Gdy się ciągle przebywa z ludźmi, to nastawienie do życia jest zupełnie inne. Najważniejsze jest zdrowie, a na resztę nie warto narzekać - przekonuje Ewelińska Helińska, choć sama łatwego życia nie miała. Wiele lat ciężko pracowała, nawet urlopy macierzyńskie miała bardzo krótkie. Po 12 latach małżeństwa, gdy dzieci miały 6 i 10 lat, straciła męża i sama musiała utrzymać rodzinę i dom. - To moja mama pomogła mi wychować dzieci, za co zawsze byłam jej wdzięczna i podziwiałam ją. Rozumiem, jak duże ma to znaczenie, więc teraz sama chętnie pomagam swoim dzieciom i wnukom - przyznaje. Zdradza, że za kilka miesięcy ponownie zostanie babcią. - Jestem zadowolona ze swojego życia. Mam udane dzieci, świetne wnuki, fajnych zięciów. I co najważniejsze zgadzamy się ze sobą i lubimy swoje towarzystwo - zapewnia. (JM)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE