reklama

Nowy Jork, Londyn, Floryda. Jeździ by odwiedzać swoje dzieci

Opublikowano:
Autor:

Nowy Jork, Londyn, Floryda. Jeździ by odwiedzać swoje dzieci - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Niedawno wróciła z Nowego Jorku. Za kilka dni wybiera się do Londynu, a w planie ma także wizytę na Florydzie. Jaki jest powód tak odległych podróży bojanowianki? Nie jeździ tam tylko w celach turystycznych, ale - po prostu - odwiedza swoje dzieci.

Córka Tatiany Kasztelan od 15 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, a syn w Londynie. Nic więc dziwnego, że bojanowianka bywa w „świecie”.
 - Córka skorzystała z okazji, że gdy się uczyła, wysyłano studentów do pracy do USA jako opiekunów do dzieci. To miał być sposób na spłacenie kredytu studenckiego, ale już tam została. Jest psychologiem w klinice uzależnień, ma męża Josepha - Amerykanina. Syn, z kolei, z żoną i dwójką dzieci, osiadł pod Londynem - tłumaczy pani Tatiana, obecnie aktywna emerytka, a wcześniej pracownica, m.in. bojanowskiego browaru.

Zorza nad Wodospadem „Niagara”
Do Londynu lata dość często, bo przede wszystkim jest bliżej i czasami jest potrzebna po prostu, by zająć się wnukami. Córkę w odległym Nowym Jorku odwiedziła już dwukrotnie. Pierwszy raz poleciała do Stanów w 2015 roku. Spędziła tam cały miesiąc.
- Córka wzięła urlop, poznałam jej teściów i udało się sporo zwiedzić - nie tylko w Nowym Jorku. Byłam między innymi w Waszyngtonie, widziałam Wodospad „Niagara” i podziwiałam zorzę polarną, podpłynęliśmy statkiem do Statuły Wolności, ale nie weszliśmy, bo bilety należało wykupić kilka miesięcy wcześniej. „Zaliczyłam” też kilka muzeów, które zupełnie nie przypominają naszych. - opowiada Tatiana Kasztelan.

Ogromne na niej wrażenie zrobiła ilość świateł, neonów, reklam i wygląd budynków na słynnych ulicach takich jak Piąta Aleja. Opowiada, że gdy pierwszy raz spacerowała ulicami miasta, ciągle miała głowę do góry, by móc wszystko zobaczyć. Tatiana Kasztelan, zaznacza, że w Nowym Jorku wszystko jest ogromne – od budynków sięgających nieba, po porcje jedzenia podawane na restauracyjnych talerzach. 

W domu najlepiej
Jak mówi Tatiana Kasztelan, fajnie jest polecieć do USA, pobyć, zobaczyć i uciekać... z powrotem do Bojanowa.
- Ten ciągły szum, hałas, zdecydowanie na dłużej wolę nasze spokojne miasto. Nawet, jak jadę tylko do Poznania, to jestem szczęśliwa jak wracam do siebie. Prawdziwe jest powiedzenie, że „starych drzew się nie przesadza” - przekonuje.
Dodaje jednak, że to na pewno nie była jej ostatnia daleka podróż. Jest jeszcze wiele miejsc, które chce zobaczyć. Wybiera się między innymi na Florydę, bo dostała zaproszenie od teściowej swojej córki.
- Zamierzam z niego skorzystać, bo wizę na wjazd do Stanów mam ważną przez 10 lat - dodaje Tatiana Kasztelan.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE