Restauracja "Sportowa" w budynku rawickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji od lat jest miejscem bardzo wielu imprez okolicznościowych i rodzinnych - od chrztów po śluby.
Kilka dni temu na profilu restauracji na Facebooku pojawiła się informacja, że obecni jej właściciele w grudniu tego roku kończą swoją działalność i poszukują osób lub podmiotów, które chciałyby lokal od nich przejąć.
Halina Stolarek, właścicielka „Sportowej” przyznaje, że zaczęła prowadzić restaurację mając 35 lat, dziś ma 70. Spędziła w niej połowę swojego życia, więc czas już na emeryturę, przyjemności i wyjazdy, bo dotąd niemal wszystkie weekendy spędzała w pracy.
- Gdy nie mieliśmy imprez u siebie, zajmowałam się cateringiem, który ma wielu odbiorców. Zajęć nigdy nie brakowało. Moje dzieci mają inne zawody, więc czas przekazać restaurację w inne ręce. Zależy mi na tym, by znaleźć właściwą osobę - z doświadczeniem, pełną zapału, dzięki której „Sportowa” nie zniknie z gastronomicznej mapy miasta. Wierzę, że się uda, bo dotąd miałam ogrome szczęście do pracowników - zaznacza Halina Stolarek.
Dopowiada, że zainteresowanie jest bardzo duże, więc jest przekonana, że znajdzie się godny następca.
Sama wiadomość o zmianie właścicieli wywołała spore zainteresowanie, a także mnóstwo wspomnień rawiczan, którzy przypominali jakie wydarzenia celebrowali w lokalu i co najbardziej im smakowało. Przy okazji - jak to zwykle bywa - powróciły także sentymentalne opowieści z tych punktów gastronomicznych, które niegdyś były "kultowe", a których już nie ma.
Pamiętacie je jeszcze?
"Gawra" - wielkopolski gościniec na trasie Rawicz-Bojanowo
- Miałam tam komunię. Byłam jako gość na komunii i nie na jednym weselu. Super było to miejsce. Teraz jak przejeżdżamy to aż łezka się w oku kręci, że taka ruina z tego została - opowiadała jedna z mieszkanek.
- Chodziliśmy tam czasem wracając ze szkoły w latach '80, jednak na niewiele nas było stać, bo to był dość drogi lokal, z tego co pamiętam. W środku wszystko w drewnie. Wtedy robiło to wrażenie... - relacjonował inny internauta. Rawiczanie wspominali też podawaną tam pyszną golonkę w piwie oraz płonące lody.
- Mieliśmy bardzo dużo wesel i innych imprez okolicznościowych - opowiadała nam kilka lat temu Łucja Owczarz, która w „Gawrze” uczyła się zawodu kucharki. - Od szefowej kuchni nauczyłam się pięknych dekoracji, smacznie gotować, co teraz mogę wykorzystać w pracy obecnej, gdyż pracuję jako kucharz w restauracji i mogę powiedzieć że jestem jedną z lepszych - mówi pani Łucja. - Wiadomo, dzień w pracy każdy był inny, nieraz się łzy pokulały, ale nie żałuję swojego wyboru. Szkoda, że obecny wygląd „Gawry” przeraża.
"Centralna" przy bojanowskim rynku
- Jako młody chłopak chodziłem tam na piwo. Na górze była sala restauracyjna, a na dole tzw. pijalnia piwa - oczywście z miejscowego browaru i tam toczyło się "życie kulturalne". Specyficzny zapach tego miejsca pamiętam do dziś - opowiada były już mieszkaniec gminy Bojanowo.
Jak mówi, bar zniknął szybciej niż restauracja, która działała chyba jeszcze w latach 80 - 90. Odbywały się tam wesela.
- Jak na tamte czasy było elegancko, pamiętam czerwony dywan na podłodze, bar i dużo stolików i choć byłam małym dzieckiem, to potrafię sobie przypomnieć jej wystrój. Później - za czasów szkolnych chodziło się tam na wagary... na bilard - przypomina jedna z bojanowianek.
"Jubileuszowa" w Miejskiej Górce
Z krajobrazu Miejskiej Górki w 2013 roku zniknęły dwa sąsiadujące ze sobą budynki - restauracja "Jubileuszowa" oraz pawilon handlowy prowadzone niegdyś przez gminną spółdzielnię. Nieruchomości zakupił leszczyński przedsiębiorca Henryk Jessa. Pawilon handlowy kupił w 2011 roku, "Jubileuszową" - za 310 tys. zł - w 2013. Obiekty zostały zburzone, a w ich miejscu powstał jeden pawilon handlowy z dyskontem spożywczym i innymi sklepami oraz sporym parkingiem.