W ciągu miesiąca odwiedził 148 miejsc związanych z Powstaniem Wielkopolskim. Planuje dotrzeć do kolejnych mogił, tablic pamiątkowych, czy pomników. Podróżuje pociągiem, rowerem i pieszo. Dlaczego to robi?
- Mam ogromny szacunek dla biorących udział w Powstaniu Wielkopolskim. Doceniam odwagę, jaką się wykazali i znaczenie ich czynów. Jestem dumny, że jestem Polakiem - dopowiada Zdzisław Stroiwąs, mieszkaniec Gołaszyna tłumacząc, dlaczego zainteresowała go aplikacja przygotowana przez urząd marszałkowski - „27 GRUDNIA”.Jest to właściwie mobilny przewodnik zawierający opisy ponad 700 miejsc związanych z Powstaniem Wielkopolskim, położonych na obszarze 7 województw. Użytkownik aplikacji może tworzyć listę odwiedzonych miejsc, dodawać nowe zdjęcia oraz wziąć udział w wirtualnej rozgrywce. Meldowanie się za pomocą aplikacji przy opisanych w niej lokalizacjach premiowane jest wirtualnymi odznaczeniami (w zależności od ilości, czy rodzaju odkrytych miejsc) oraz odpowiednio wysokim miejscem w rankingu użytkowników. Z kolei, najskuteczniejsi poszukiwacze śladów Powstania mają szansę zdobyć nagrody - unikatowego BUFF’a (chusta) oraz strategiczną grę planszową „27 grudnia 1918 r. Powstanie Wielkopolskie”. Dzięki aplikacji można zdobyć również odznaki Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
Zdzisław Stroiwąs z Gołaszyna ma już kilka wirtualnych odznak. Otrzymał też nagrody rzeczowe: za „zaliczone” 50 miejsc - chustę, a 100 miejsc - specjalnie przygotowaną na tę okazję grę planszową. Na tym jednak nie kończy zabawy. - Nie chcę być najlepszy, ale pozostanę w pierwszej dziesiątce - zapowiada.
Do większości tych miejsc, oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od Gołaszyna, Zdzisław Stroiwąs dotarł... rowerem. Czasami podróżuje też pociągiem. Wyjaśnia, że pokonywanie tras samochodem byłoby kosztowne, a na kolej ma zniżki, gdyż wiele lat był jej pracownikiem. Jak mówi, odwiedzając miejsca pamięci nie tylko „zalicza” kolejne punkty na powstańczej trasie, ale też dobrze się bawi, bo to jest jakby rozgrywanie gry planszowej na żywo. Przy okazji poznaje nowe miejsca i ludzi.
Więcej o mieszkańcu Gołaszyna w aktualnym wydaniu "Życia Rawicza"