Po kilkumiesięcznej działalności jako placówka covidowa, 21 czerwca 2021 roku rawicki szpital przestał być jednoimienny. Przywrócono funkcjonowanie oddziałów: wewnętrznego, chirurgicznego, intensywnej terapii oraz dziecięcego. Działa też izba przyjęć, poradnie specjalistyczne oraz punkt RTG i tomograf.
Ze względu na braki kadrowe, nie udało się odtworzyć oddziału ginekologiczno-położniczego. Tuż po ogłoszeniu informacji o tym, że szpital będzie placówką jednoimienną, część personelu złożyła wypowiedzenia - byli to głównie pracownicy właśnie tego oddziału - lekarze i położne. Nie wrócili już do pracy w rawickiej lecznicy.
Oddział nie został zlikwidowany, ale zawieszony
Jak informował wówczas Tomasz Paczkowski, prezes szpitala udało się uzyskać od wojewody zgodę na zawieszenie działalności oddziału ginekologicznego do końca sierpnia 2022 roku.
- Ten czas wykorzystujemy, żeby uruchomić oddział ginekologiczno-położniczy w takim wymiarze, jak do tej pory - deklarował prezes.
Zapewniał również, że w sprawie znalezienia odpowiedniej kadry odbył już kilkadziesiąt rozmów, ale nie dały one efektu. Sytuacja nie jest prosta, bo rawicka lecznica musi skompletować personel oddziału praktycznie od zera.
Czy porodówka kiedyś wróci?
Od pierwszej decyzji o zawieszeniu oddziału minął już rok. Szpital regularnie składał do wojewody wnioski z prośbą o przesunięcie terminu, a ten przychylał się do ich prośby. Ostatnio - jak poinformował prezes szpitala w sprawozdaniu dla rady powiatu - termin zawieszenia znów został przesunięty - tym razem do końca marca 2023.Choć kadry nadal nie znaleziono, to obecnie powód jest także inny - modernizacja szpitala. Od lipca trwa przebudowa budynku głównego, która pochłonie 26 mln zł. Prace mają być prowadzone do końca 2023 roku.
Czy jest szansa, że porodówka kiedyś wróci? Tego wciąż nie wiadomo. Rzecznik prasowa szpitala - Zuzanna Sokołowska - przyznaje, że póki co nie umie odpowiedzieć na to pytanie. Potwierdza jednocześnie, że wciąż trwają poszukiwania kadry.
- Narazie zawieszenie do 31 marca i trwający remont. Co potem - trudno powiedzieć - dopowiada Ewa Kaźmieruk, wiceprezes Szpiala Powiatowego w Rawiczu.
Kobietom nie jest żal?
Przed pandemią koronawirusa na oddziale ginekologiczno-położniczym w Rawiczu rodziło się niespełna pół tysiąca dzieci rocznie, co nie plasowało go wysoko w zestawieniach wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. W 2019 roku w miejscowej lecznicy przyszło na świat 495 maluszków, rok później - 415. Obecnie większość rawiczanek korzysta z usług Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie.Czy kobietom w Rawicza i okolic brakuje porodówki na miejscu? Sądząc po komentarzach, które zamieszczają na naszym facebookowym profilu, niespecjalnie, choć zdania są podzielone.
- Nie rodziłam w rawickim szpitalu, ale leżałam na ginekologi i jestem bardzo zadowolona z personelu. Lekarze i położne bardzo mili. Opieka bardzo dobra - napisała pani Teresa. - Rodziłam 21 lat temu było ok 3 lata temu miałam zabieg ginekologiczny byłam super zadowolona z opieki, tylko jedzenie masakra - dodaje pani Agnieszka.
Z kolei, pani Claudia wyniosła z rawickiego oddziału zupełnie inne wrażenia.
- Jak nie wróci to nic straconego, byłam, rodziłam 1 raz, bardzo dziękuję i nie wróciłabym drugi raz. Drugi poród w Lesznie, nie ma porównania! - napisała.