Likwidacją przedszkola i przeniesieniem go do nowej siedziby przy ul. Lecha i Marii Kaczyńskich radni zajęli się już w minionym roku. Podczas sesji, która odbyła się 14 lutego 2024 roku rada miejska gminy Rawicz podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji Przedszkola nr 1 Rawiczu.
Za pierwszym razem likwidacja Przedszkola nr 1 nie doszła do skutku
Wóczas jednak procedura nie doszła do skutku - uchwała intencyjna została uchylona i Akademia im. Króla Stasia pozostała w zabytkowej willi, bo taką wolę wyrazili rodzice i kadra. Zorganizowali protest, zbierali podpisy pod petycją i nie przekonywały ich żadne wyjaśnienia burmistrzów.
Radni zgodzili się na zmianę lokalizacji, ale chcą szczegółowego rozwiania wszelkich wątpliwości
Posiedzenie rady miejskiej, na którym zaplanowano podjęcie uchwały o zamiarze likwidacji placówki odbyło się dziś, 12 lutego. Uczestniczyło w nim 20 z 21 radnych. Nieobecny był jedynie Roman Krupieńczyk.
Wcześniej odbyły się spotkania władz gminy z pracownikami, rodzicami, zebranie komisji oświaty z kadrą placówki i radą rodziców. Zorganizowano także dzień otwarty w Przedszkolu nr 6, by rodzice i ich pociechy mogli poznać panujące w nim warunki.
Zanim radni przystąpili do głosowania, najpierw miała miejsce krótka dyskusja. Niektórzy radni, a także przedstawiciele poszczególnych klubów przedstawili opinie w tej sprawie.
Radny Mariusz Suchanecki w imieniu rajców z ugrupowania Razem w Powiecie, przypomniał, że wcześniej opowiadali się oni za wybudowaniem od nowa przedszkola nr 6 w starej lokalizacji i rewitalizacją budynku przedszkola nr 1. A także jako klub radnych wnioskowali do burmistrza, aby w projekcie budżetu na 2025 rok znalazły się pieniądze na remont Przedszkola nr 1.
- Nadal mamy wątpiliwości, ale pan burmistrz z Silnym Regionem realizują swoje pomysły. Ja nie zagłosuję za likwidacją - powiedział wprost.
Podobne stanowisko przyjął Tomasz Garbaliński.
- W zeszłym roku zdecydowano, by nie likwidować tej jednostki, dziś mamy ponownie uchwałę. Bawimy się w kotka i myszkę? Uchwała była przegłosowana rok temu, ale wtedy było przed wyborami... Niektórzy zmienili swoje zdanie. Dla mnie to urąga powadze rady miejskiej - stwierdził.
Dodał nawet, że w jego ocenie przedszkole przez lata było niedofinansowane i nieremontowane właśnie po to, by móc je zamknąć.
Z kolei radny Jacek Gwizdek (Platforma Obywatelska) przyznał, że w życiu każdego samorządowca są nie tylko dobre momenty jak przecinanie wstęg, czy pozowanie do zdjęć na tle nowych inwestycji, ale prawdziwym wyzwaniem jest podejmowanie trudnych decyzji.
- Tak jest teraz i ważne, by robić to bez emocji i politycznych podtekstów. Nasza dyskusja - naszego klubu - była merytoryczna. Postaraliśmy się odnieść do wszystkich przedstawionych argumentów. (...) Propozycja, by przenieść całą grupę z naczycielami jest bardzo ważna i dobra dla dzieci. Stan techniczny budynku - każdy, kto w nim był przyzna rację, że w porównaniu z nowoczesnymi to jest przepaść. Demografia też ma znaczenie, ale z kolei argument o braku dyrekcji nie. (...) Ponieważ zdajemy sobie sprawę z powagi z całej sytuacji, dziś dajemy zielone światło do likwidacji, ale zastrzegamy sobie prawo zmiany tej decyzji, gdy przyjdzie czas na ostateczną, chcemy by do tej pory nasze wątpliwości zostały rozwiane - podkreślał Jacek Gwizdek.
Poinformował, że radni PO złożyli także odpowiednią interpelację, w której domagają się szczegółowego wyjaśnienia kwestii zatrudnienia, dowozów, a także planów wobec zabytkowego budynku.
Jego klubowy kolega Piotr Mosiek, który wcześniej występował w imieniu protestujących rodziców, zauważył, że większość zeszłorocznych argumentów jest już nieaktualna, bo wówczas wiązały się one z powstającym dopiero obiektem, który został jednak postawiony na czas i od września działa jako Przedszkole nr 6.
- To jednak nie czyni zeszłorocznych obaw rodziców niezasadnymi, mieli uzasadnione obawy co do przebiegu procesu i mieli prawo je artykułować i szukać poparcia. Budynek nowego przedszkola był wtedy w budowie, a przyjmowanie na słowo obietnic władz miast nie mogło stanowić przecwiwwagi dla obaw rodziców. Dziś jest inne spojrzenie - nowy budynek daje podstawę do myślenia o zaspokojeniu wszelkich potrzeb dzieci. Podobało im się w tym przedszkolu - sami widzieliśmy to. Co warto jeszcze podkreślić - przenosin chcą wszyscy pracownicy przedszkola i rodzice. Teraz pozostanie nam monitorowanie wszystkich obietnic złożonych przez pana burmistrza do czasu ostatecznej likwidacji, by mieć pewność co do zasadności całego procesu i wiarygodności deklaracji władz miasta - mówił Piotr Mosiek,
Radny Tomasz Garbaliński dopytywał go, skąd ta pewność, że rodzice jednak chcą zmiany lokalizacji. Piotr Mosiek przypomniał więc, że 6 lutego komisja oświaty spotkała się z pracowmikami i delegacją rady rodziców, która zapewniła, że reprezentuje większość. Z nimi omówiono wszelkie wątpliwości.
Z kolei radny Jacek Hajnce (Prawo i Sprawiedliwość) poinformował, że wcale nie zaskoczył go powrót do tematu, bo zdawał sobie sprawę, że stan techniczny obiektu do takiego obrotu spraw doprowadzi.
- Żałuję, że decyzja nie została już podjęta. Jesteśmy świadomi, że przenosiny nie są łatwe, ale musimy brać odpowiedzialność za podejmowane decyzje - czasami trudne, ale myślę, że dzieci będą z uśmiechem chodzić do nowego budynku - stwierdził.
Zwrócił uwagę radnych, że jednak na przestrzeni lat gmina inwestowała w obiekt, co zostało dokładnie opisane w uzasadnieniu do uchwały.
Reprezentantka Silnego Regionu - radna Beata Niepiekło-Bąk przekazała, że radni wnikliwie przyjrzeli się całemu procesowi i nadal utrzymują, że jest to bardzo dobre rozwiązanie.
- Nie czarujmy się - budynek, choć byśmy włożyli w niego nie wiem ile pieniedzy, nie stanie się nowoczesnym przedszkolem. Ze starego nowego nie zrobimy. Jako radni chcemy jak najlepiej - skwitowała.
Naczelnik podziękowała za merytoryczną dyskusję
Anna Nowak - szefowa wydziału oświaty w urzędzie miejskim podziękowała radnym za to, że w całym procesie widzą pozytywy i dyskusja jest merytoryczna. Kolejny raz omówiła najbardziej drażliwe kwestie jak chociażby odległość nowej placówki od obecnej.
- Przeprowadziliśmy analizę odległości dla wszystkch dzieci i zapewniam państwa, że z wyjątkiem 3 dzieci zamieszkałych poza miastem, dla każdego z ich odległość to maksymalnie 2,5 km - przytoczyła.
Jeszcze raz zadeklarowała, że godziny pracy przedszkola są dostosowywane do potrzeb rodziców, a i personel nie pozostanie bez pracy.
Dyskusję zakończył burmistrz Grzegorz Kubik. Zgodził się z radnymi, że poprzednio proces mógł być dyskomfortem z powodu nieskończonej budowy nowego przedszkola, a także z tym, że obiekt z wieloletnią tradycją zawsze budzi duże emocje.
- Nie zgodzę się z radnym Garbalińskim, że specjalnie nie remontowaliśmy tego przedszkola. To jest oskarżenie. Gdyby pan radny czytał uzasadnienie lub był na komisjach, to miałby większą wiedzę i nie rzucałby bezpodstawynych oskarzeń. (...) Dziękuję radnym za odpowiedzialne wypowiedzi i zrozumienie. Wspólnie będziemy pracować nad nowymi funkacjami obiektu i szukać środków na jego remont - stwierdził włodarz Rawicza.
W głosowaniu o zamiarze likwidacji uczestniczyło 20 radnych. 17 opowiedziało się za rozpoczęciem całego procesu, a trzech było przeciwnych (Mariusz Suchanecki, Tomasz Garbaliński, Tomasz Szaroleta).
Ostateczna decyzja zapadnie w sierpniu..
Czytaj także: Uważaj na oszustów wyłudzających pieniądze