14 stycznia 2024 roku królem Danii został Fryderyk X. Nowy władca objął tron po swojej matce - Małgorzacie II. Wieloletnia królowa abdykowała. Fryderyk X na przełomie stycznia i lutego udał się do Polski w pierwszą podróż zagraniczną. Razem z nim przybyła delegacja biznesowa. W Warszawie monarcha spotkał się, m.in. z polskimi przedsiębiorcami.
- Nie była to wizyta tylko na poziomie politycznym, ale i biznesowym. W Danii biznes w dużej mierze oparty jest o rolnictwo - mówi Jacek Myślecki, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Rawiczu.
Jak dodaje, tematyka jednego ze spotkań dotyczyła rynku rolnego i idącej za tym zintegrowanej produkcji zielonego rolnictwa, gospodarki obiegu zamkniętego. Duńczycy bardzo mocno stawiają na technologię biogazu. Mają ją bardzo wysoko rozwiniętą.
Jak to się stało, że zaproszenie na spotkanie z królem trafiło do szefa Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Rawiczu?
- Zaproszenie nie trafiło przypadkowo. Odkąd jestem w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej, podjąłem starania o kontakt z ambasadą duńską. Podczas XX Forum Mleczarstwa w Białymstoku spotkałem się z odpowiedzialnym za rynek biogazu i rolny przedstawicielem ambasady. Rozmowy przebiegły pomyślnie. Były kolejne spotkania. Utrzymujemy ze sobą kontakt. Gdy okazało się, że dojdzie do wizyty króla, przedstawiciele ambasady uznali za stosowne zaprosić i gościć także mnie - dopowiada.
Szef OSM-u zwraca uwagę, że oprócz niego, w spotkaniu brało udział dwóch przedstawicieli innych, większych firm, produkujących mleko, a także
szefowa Polskiej Izby Mleka. Na co zwrócił uwagę Jacek Myślecki w trakcie tej wizyty?
- Wspomniałem w rozmowach z Duńczykami, że jesteśmy mleczarnią spółdzielczą. Tam jest bardzo długa tradycja spółdzielczości. Oni taką bardzo popierają i zależy im na tym, żeby małe firmy przetrwały. Co dodatkowo podkreślałem, w Rawiczu jest tworzony klaster energetyczny, do którego przystąpiliśmy z myślą o tym, że mamy potencjał, ale i bardzo duże potrzeby, co trzeba powiązać. Mamy zapewnienie z duńskiej ambasady, że w momencie, gdy klaster ruszy i będzie potrzebne wsparcie, to do Rawicza są skłonni przyjechać przedstawiciele ambasady i ich specjaliści, żeby zorganizować dla nas szkolenie, w jakim kierunku powinniśmy się rozwijać.
Jacek Myślecki nie odbył rozmowy osobistej z królem. Protokół tego nie przewidywał.
- Były za to spotkania w grupach. Król do uczestników przychodził. Miał wystąpienia w panelach, składał oświadczenia czy podpisywał porozumienia - mówi Jacek Myślecki.
Jak podkreśla, celem spotkania nie było to, by teraz Duńczycy sprzedali Polakom jakiś produkt. Ekspansji na Zachód na razie nie przewiduje także OSM, choć - jak ocenia Jacek Myślecki - mamy produkty, które mogłyby zainteresować Skandynawów.
- Rozmawiałem z szefem wielkiej sieci handlowej duńskiej, również z oddziałem w Polsce. Wymieniliśmy się wizytówkami. Zobaczymy, jakie będą tego efekty i, czy Duńczycy będą chcieli kupić jakieś produkty - zauważa Jacek Myślecki. - My na razie jednak działamy na lokalnym rynku. Potrzebujemy odbudować swoją pozycję tutaj, co - moim zdaniem - jest do zrobienia stosunkowo małym kosztem. Nie ukrywajmy, firma straciła bardzo dużo rynku. Produkcja bardzo zmalała, a produkt jest warty o wiele więcej i chcemy go odpowiednio wypozycjonować. Za naszą tradycją idzie jakość i zdrowie. Mogę podać przykład masła. Nie jesteśmy w stanie konkurować z cenami wielkich koncernów działających w Polsce. Gdy u nich produkcja idzie maszynowo i dodadzą oni domieszkę oleju roślinnego, cena im pójdzie w dół. Oznacza to, że mogą sobie pozwolić na bardzo dużo. My w OSM korzystamy z tradycyjnej metody wyrobu masła - w starej maselnicy. Wiem, że nasz produkt wychodzi bardzo dobry smakowo i jest bardzo zdrowy. Coraz częściej ludzie zaczynają szukać dobrych i zdrowych produktów. My chcemy im taki dać. To wszystko ma się spiąć w końcowy efekt, który pozwoli z dumą powiedzieć rolnikom: "Pracuję z OSM Rawicz" i wszyscy mają wiedzieć, o co chodzi - podkreśla szef OSM.
Jaka jest kondycja spółdzielni na dziś?
- Bardzo dużo czasu spędzam poza firmą, ale robię to po coś. Jeszcze rok temu nie było mnie w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Rawiczu. Zacząłem natomiast rozmowy z radą nadzorczą. Wskazałem kilka bolączek. 30 marca 2023 roku mówiłem na Radzie Nadzorczej: "To jest ostatni gwizdek. Albo dzisiaj zmieniacie zarząd, albo za tydzień nie macie po co do mnie dzwonić, a za dwa miesiące nie będzie firmy". Jak widać, firma dziś istnieje, ma się coraz lepiej. Mimo pożaru i dziwnych przykrości, które nas w ostatnich miesiącach spotkały, działamy. Wiemy, po co pracujemy. Nie pozwolimy firmie ze 130-letnią tradycją tak po prostu upaść - twierdzi Jacek Myślecki.
Jak podsumowuje, jednym z elementów działalności było ostatnie spotkanie z rolnikami, udziałowcami i dostawcami OSM. W planach są już kolejne.