31-letni Maciej Basiński jest wykwalifikowanym elektrykiem, pracował w jednej z rawickich firm. Lubił jeździć rowerem. Feralnego dnia (7 maja 2022 roku) uczestniczył w - z pozoru - niegroźnym zdarzeniu na ścieżce rowerowej, łączącej Rawicz z Sarnową. Rawiczanin zahaczył się kierownicą z innym rowerzystą.
- Syn upadł. Uderzył głową w kostkę - mówi Andrzej Basiński, tata rawiczanina.
Po zdarzeniu nie było potrzeby udzielania komukolwiek pomocy. Każdy z rowerzystów ruszył w swoją stronę. Maciej Basiński pojechał do domu, po czym położył się spać. Niestety, jak później ocenili medycy, wiele wskazywało, że doznał wstrząśnienia mózgu, utworzył się także krwiak. Mężczyzna ani jego bliscy nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji.
Natychmiastowa operacja w Lesznie
Dzień po wypadku mężczyzna nie odbierał telefonów. Nie skontaktował się z bliskimi. Jego rodzice postanowili sprawdzić, dlaczego. W pokoju znaleźli nieprzytomnego syna, który wymagał natychmiastowej pomocy. Bliscy rawiczanina wezwali pogotowie. Zespół ratownictwa medycznego, po udzieleniu pomocy na miejscu, natychmiast przetransportował 31-latka do szpitala w Lesznie. Mężczyzna przeszedł operację usunięcia krwiaka mózgu. Na szczęście, przeżył.
Żmudny proces rehabilitacji
W szpitalach Maciej Basiński spędził dwa miesiące. Następnie - wraz z rodzicami - był na dwumiesięcznym turnusie rehabilitacyjnym. Na szczęście, stopniowo stan mężczyzny się poprawiał. Nie wracał do domu karetką, ale samochodem z rodziną.
- W domu prowadzimy codzienną rehabilitację. Przychodzą prywatnie rehabilitanci czy logopeda. Kontakt z synem mamy, ale jednak w ograniczonym zakresie. Rozumie, co do niego mówimy. Na pytania odpowiada, kiwając głową czy mrugając, nie są to jednak zdecydowane, pewne ruchy. W tej chwili syn odrobinę rusza lewą nogą i ręką. Niestety, jego prawa strona nie reaguje - podkreśla Andrzej Basiński.
Dopowiada, że teraz najważniejsze jest przywrócenie sprawności ruchowej oraz przybliżenie jego syna do codziennego, samodzielnego funkcjonowania.
- Zapisaliśmy syna do specjalistycznego ośrodka w Bydgoszczy. Są tam organizowane dwutygodniowe turnusy. Chcemy, by choć raz w miesiącu Macieja taką specjalistyczną rehabilitacją wzmocnić. Zbieramy pieniądze, by na te turnusy mógł jeździć. Obecnie - wspólnymi siłami z żoną - możemy jedynie posadzić syna na wózku. Wymaga on całodobowej opieki. Chcemy i wierzymy, że po pobycie w specjalistycznym ośrodku, będzie samodzielnie wstawał, siadał czy spożywał posiłki. Na pomoc instytucji państwowych za bardzo liczyć nie możemy. Działamy jedynie własnymi siłami i środkami - zauważa rawiczanin, dziękując też wszystkim bliskim za dotychczasowe wsparcie.
Na portalu siepomaga.pl (TUTAJ) utworzona została zbiórka na rzecz pana Macieja.