Marsz obywał się w 34. rocznicę wyborów kontraktowych do Sejmu. Ruszył o godzinie 12.00 z Alei Ujazdowskich. Po drodze minął Pałac Prezydencki. Do wzięcia w nim udziału namawiał, m.in. lider Platformy Obywatelskiej - Donald Tusk. Swój udział w wydarzeniu deklarowali także były prezydent Lech Wałęsa, była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska, a także profesor Adam Strzembosz, pierwszy prezes Sądu Najwyższego w III RP oraz osoby znane z tzw. szklanego ekranu.
W wielu miastach zorganizowano wyjazdy do Warszawy - do stolicy ruszyli nie tylko ci zaangażowani w działalność polityczą, czy należący do jakiejkolwiek partii, ale także bardzo wiele osób prywatnych.
Jak zaznaczali jego uczestnicy - był to marsz obywatelski, bo zjawiło sie mnóstwo "zwykłych" osób, szczególnie młodych. Było też pokojowo i spokojnie, choć niektóre media miały informować o zupełnie innej atmosferze.
Zarówno organizatorzy, jak i uczestnicy wydarzenia, zaznaczają, że był to marsz "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską".
Protesty odbywały się także w Poznaniu, Krakowie, Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Częstochowie, Opolu.
Do Warszawy pojechali między innymi rawiczanie, w tym lokalni działacze Platformy Obywatelskiej.
- Z Rawicza jechał jeden autokar - łączony z Gostyniem - razem 50 osób. Byli to członkowie PO, ale nie tylko. Sporo ludzi zgłaszało się do nas z zapytaniem, czy mogą dołączyć, by wyrazić swój głos na marszu. Uważam, że ten marsz na nowo zmobilizował opozycję, da świeżość i nową energię, która pozwoli wygrać jesienne wybory i odsunąć PiS od władzy - mówi Jacek Gwizdek, lider rawickiej PO.