Do niecodziennej, jak na gminę Pakosław, sytuacji doszło podczas wolnych głosów i wniosków. Radni Maciej Gniazdowski i Paweł Kląskała w swoich wypowiedziach wyrazili żal, że w tym roku rada gminy ponownie nie zdecydowała o przystąpieniu do programu kierowanego przez Urząd Marszałkowski w Poznaniu, którego celem jest wsparcie par starających się o dziecko przy pomocy procedury in vitro.
In vitro to "sprawa polityczna"?
Temat rozpoczął radny Maciej Gniazdowski, który, w imieniu par walczących z niepłodnością chciał "podziękować" swoim kolegom z rady, za decyzję podjętą na obradach wspólnych komisji rady. Radni zadecydowali, że w kolejnej edycji programu samorządowego związanego z in vitro nie będą go wspierać. Co ciekawe, Gmina Pakosław, jako jedyna spośród gmin powiatu rawickiego, w zeszłym roku do niego przystąpiła.
- (...) Pożałowaliście im 5000 zł - skomentował zachowanie kolegów Maciej Gniazdowski.
Następnie radny zwrócił się do wójta Piotra Skrzypka. Podkreślił, że do tej pory ich współpraca układała się bardzo dobrze, ale wypowiedź włodarza gminy podczas obrad komisji go zaskoczyła. Chodzi o stwierdzenie wójta, że in vitro stało się sprawą polityczną.
- Nie spodziewałem się, że osoba inteligentna może coś takiego powiedzieć. Chciałbym, aby pan powiedział rodzicom tych 150 dzieci, i tym 160 parom, które czekają na szczęśliwe rozwiązanie, że ich dzieci to sprawa polityczna - powiedział radny.
Do dyskusji dołączył radny Paweł Kląskała i również wyraził swoje wzburzenie zachowaniem kolegów z rady.
- (...) Ta choroba dotyka ludzi w całym kraju. To co się wydarzyło podczas poniedziałkowej komisji bardzo mnie wzburzyło, było mi wstyd i to z kilku powodów. Być może wzburzony jestem tak samo teraz, chociaż emocje nieco opadły. Wójcie, żadne z tych dzieci to nie jest polityka - wtórował radny Paweł Kląskała swojemu koledze.
Radny Kląskała w swojej wypowiedzi zarzucił również wójtowi, że podczas, gdy on mówi, o dramacie wielu rodzin, na twarzy wójta pojawił się szyderczy uśmiech.
Radni podjęli decyzję
Jak informuje wójt, Piotr Skrzypek, wniosek o współfinansowanie programu in vitro wpłynął do gminy 13 marca bieżącego roku. 27 marca został przedstawiony radnym podczas wspólnej komisji Rady Gminy Pakosław.
- Znacząca większość radnych nie opowiedziała się za udzieleniem pomocy - przekazał włodarz gminy.
Piotr Skrzypek przedstawił swoje stanowisko w związku z zaistniałą na sesji sytuacją oraz zarzutami odnośnie swoich wypowiedzi podczas obrad wspólnych komisji.
- W kwestiach światopoglądowych, religijnych i etycznych jestem bardzo powściągliwy w formułowaniu opinii. Są to sprawy, które każdy musi rozważyć indywidualnie. Debata na temat programu in vitro powinna toczyć się przede wszystkim na poziomie parlamentarnym i ogólnokrajowym. Radni Gminy Pakosław, a także wójt nie są specjalistami z dziedziny medycyny ani etyki. (...) Rozumiem, że jest to program sztandarowy partii, do której należą dwaj radni postulujący o przekazanie pieniędzy na ten cel, ale ci sami radni nigdy nie zgłosili potrzeby wsparcia dzieci przebywających w hospicjach, osób starszych potrzebujących opieki paliatywnej i wielu innych szczytnych idei, które nawet w większym stopniu dotykają naszych mieszkańców. Sprawa ma zabarwienie polityczne, ale to nie ja sprowadzam ją do poziomu polityki tylko ci, którzy podsycają niepotrzebne emocje. Na wspólnej komisji Rady Gminy Pakosław podczas debaty, radny, który najbardziej zabiegał o przeznaczenie środków na program in vitro w demonstracyjny sposób wyszedł z sali kiedy okazało się, że większość ma inne zdanie. (...) Przede wszystkim na szczeblu gminnym powinniśmy skupić się na zadaniach własnych – statutowych. Wiele jest różnych, ważnych inicjatyw, które może trzeba by wesprzeć, ale działając w ten sposób, czyli wyręczając instytucje odpowiedzialne za poszczególne obszary życia społecznego, spożytkujemy środki potrzebne w pierwszej kolejności na zadania, do realizacji których jako samorząd gminny zostaliśmy powołani - przekazał wójt.
Bez komentarza
A co z "szyderczymi uśmiechami"? Piotr Skrzypek uznał, że do słów radnego Kląskały o „szyderczych uśmiechach”, jego czy innych radnych, odnosić się nie będzie, ponieważ, w jego opinii, tego typu sformułowań radny już nie raz używał. Działo się to szczególnie, jak opisuje włodarz gminy, kiedy sprawy nie szły po myśli radnego. Włodarz gminy podkreśla, że nigdy nie było sytuacji, ażeby ktokolwiek naśmiewał się ze zgłoszonego wniosku omawianego na sesji lub komisji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.