- Na emeryturze mam wreszcie czas dla siebie i korzystam z życia - mówi Maria Chudobska z Bojanowa. Spaceruje, podróżuje, dużo czyta, rozwiązuje krzyżówki i zagadki. Maria Chudobska od 1977 roku mieszka w Bojanowie, ale jest rodowitą Ślązaczką. Urodziła się i wykształciła w Rybniku, a pierwszą pracę podjęła w Górniczej Służbie Zdrowia, przy kopalni Jankowice. Również na Śląsku poznała swojego męża, który w tym rejonie odbywał służbę wojskową i pracował. Po kilku latach małżeństwa razem wrócili w jego rodzinne strony. Pani Maria, jako pielęgniarka, znalazła pracę w Domu Pomocy Społecznej w Pakówce, gdzie spędziła prawie 30 lat. - Pensjonariusze bardzo ją lubili, bo nie tylko wywiązywała się ze swoich obowiązków, ale czasami zostawała z nimi po pracy, jeździła na różne wycieczki - tak o mieszkance Bojanowa, która w 2007 roku przeszła na emeryturę, mówi Maria Biadalska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej. - Dziś uczestniczy we wszystkich organizowanych przez nas imprezach, czy spotkaniach. Zachęca do aktywnego trybu życia nie tylko swojego męża, ale i innych mieszkańców. Jest bardzo uczynna, chętnie pomaga innym. Maria Chudobska jest stałą bywalczynią miejscowej czytelni. Codziennie wstaje wcześnie rano. Jedzie rowerem po zakupy i wstępuje do biblioteki po świeże gazety. - Dokładnie je czytam. Oddaję następnego ranka i zabieram świeże - relacjonuje kobieta, która jest stałą czytelniczką „Życia Rawicza”. Bierze udział we wszelkich organizowanych przez nas konkursach i akcjach. Zresztą różnego rodzaju zagadki to jej hobby. Od lat rozwiązuje krzyżówki i bierze udział we wszystkich quizach, jeśli tylko zna odpowiedź. Szczęście nie raz się do niej uśmiechnęło. Wygrała już kilka drobnych upominków, większe nagrody rzeczowe, np. pralkę automatyczną oraz dwie zagraniczne wycieczki. - Pierwsza - za rozwiązanie krzyżówki gigant - to był dwuosobowy wyjazd do... NRD. Pojechałam razem z mężem. To były czasy, kiedy u nas sklepy świeciły pustkami, więc tam chętnie oglądaliśmy towar na półkach i coś też nabyliśmy. Kolejny raz wylosowano mnie, gdy prawidłowo odpowiedziałam na pytanie w telewizyjnym konkursie rolniczym. Mogłam wtedy pojechać do Paryża, ale sama. Zamieniono mi więc ją na dwuosobowy pobyt w Pradze. Też było pięknie - opowiada Maria Chudobska. Jak zaznacza, lubi wszelkiego rodzaju rozrywki umysłowe od krzyżówek, przez karty, po warcaby. Chciałaby nawet, żeby w Bojanowie powstało kółko gier planszowych. Dużo czyta - ostatnio książki dotyczące Kresów Wschodnich, bo z tamtych rejonów pochodziła jej mama. Lubi spacerować (także z kijkami) i jeździć na rowerze. Bierze udział w licznych wycieczkach. Udało jej się zwiedzić, m.in. Wilno, Lwów, Wenecję, a także Edynburg, gdzie mieszka jej siostra. Marzy jej się jeszcze Paryż. - Na pewno kiedyś tam pojadę - zapowiada.
Nie boi się także żadnej pracy - kiedyś dorabiała w polu, a niedawno - jak żartuje - miała swój udział w budowie obwodnic S5 na terenie gminy Bojanowo. - Zgłosiłam się do prac archeologicznych. Choć nic ciekawego nie udało się znaleźć, było to bardzo ciekawe doświadczenie. Ja się żadnych wyzwań nie boję - podkreśla. - Co roku uczestniczę też w spartakiadach seniorów. Ostatnio zajęłam nawet drugie miejsce w tenisie stołowym.
Przez prawie 30 lat uprawiała także sporą działkę owocowo-warzywną, ale teraz zajmuje się jedynie przydomowym ogrodem. Gdy trzeba jedzie do Wrocławia lub na Śląsk, by zająć się wnukami. Pomaga również mieszkającej „za ścianą” teściowej, odpowiada za wszelką korespondencję i płatności związane z gospodarstwem domowym. - Kiedy pracowałam, wychowywałam dzieci i uprawiałam ogród byłam ciągle zajęta. Teraz, na emeryturze, mam wreszcie dużo czasu dla siebie. Żyję sobie „na luzie” i korzystam z różnych przyjemności - mówi Maria Chudobska, która należy również do miejscowego klubu seniora, a od 2012 roku jest ławnikiem w rawickim sądzie. Gdyby komunikacja miejska lepiej funkcjonowała, chętnie zapisałaby się do Rawickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
(JM)