Ciągłe opady nie napawają optymizmem, jeśli chodzi o sytuację związaną z wysokim staniem wód w powiecie rawickim. Służby cały czas analizują sytuację hydrologiczną i są w pełnej gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych, których - jak przyznają - nie powinno jednak być.
W ostatnim czasie w rawickim starostwie odbyło się spotkanie przedstawicieli biur zarządzania kryzysowego z całego powiatu. W rozmowach brali udział również reprezentanci Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Rawiczu, kierownik Powiatowego Zarządu Dróg w Rawiczu oraz kierownicy nadzorów wodnych w Rawiczu i Krotoszynie, a także kierownik biur Gminnych Związków Spółek Wodnych w Rawiczu, Miejskiej Górce, Pakosławiu i Bojanowie.
"Cały czas analizujemy sytuację"
Spotkanie w starostwie miało swoje konkretne cele. Był to czas na ustalenie działania w razie kryzysowych sytuacji, związanych z wysokim poziomem wód w ciekach w powiecie rawickim.
- Cały czas analizujemy sytuację. Na spotkaniu rozmawialiśmy między innymi o tym, kto w jakim miejscu musi reagować gdyby doszło do przerwania wałów. Kto jest odpowiedzialny za dowiezenie piasku i kto będzie musiał pokryć jego koszty. Przedstawiciele Wód Polskich wypowiadali się także w kwestii wałów, bo to oni bezpośrednio nimi zarządzają. Jesteśmy cały czas w kontakcie i planujemy kolejne takie spotkania w zależności od sytuacji - mówi Marcin Stoiński z powiatowego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
Marcin Stoiński uspokaja - woda zaczęła opadać.
- Woda w rzece Orli opada. Z Jutrosina dali znać, że opadło około dwudziestu centymetrów. Osobiście wybrałem się nad Odrę, bo wiadomo, że jeśli Odra ma wysoki poziom, to inne cieki też będą miały wyższy stan. W miejscowości Bełcz sytuacja wygląda optymistycznie. Oby nadmiernie nie padało - komentuje Stoiński. - Panowie z Wód Polskich mówili, że sytuacja z wysokomi stanami może trwać nawet dwa miesiące. Oni także jeżdżą i monitorują sytuację, a w przypadku zagrożenia, na pewno będą interweniować, bo to też leży w ich interesie - dodaje.
Przedstawiciele Wód Polskich wypowiedzieli się także w kwestii planowanych inwestycji. Nie zabraknie ich na terenie powiatu rawickiego, choć na razie szczegóły nie są znane, bowiem Wody Polskie będą starać się o dodatkowe, zewnętrzne dofinansowania.
Zalane pola i ścieżka rowerowa
Wybraliśmy się w miejsce wskazywane przez mieszkańców Rawicza, w którym gołym okiem widać skalę rozlewisk na polach i nie tylko. Na Hazach już przed samym Sikorzynem pola, zarówno po jednej jak i drugiej stronie drogi, są mocno pozalewane, a stan wody w przydrożnych rowach jest na bardzo wysokim poziomie.Kolejnym miejscem, do którego się udaliśmy, była droga DK36 pomiędzy Sarnową, a Miejską Górką. Pola po południowo-zachodniej stronie również obfitują w stojącą wodę. Doszło także do zalania krótkiego odcinka ścieżki rowerowej, woda przelewa się z pola do przydrożnego rowu. Na miejscu ustawione są dwa słupki ostrzegawcze.
Przejechaliśmy się także na granicę województw - do Załęcza. Tam z wiaduktu nad drogą ekspresową S5 także da się zauważyć ogromne ilości wody na pobliskich polach. Niedaleko spotkaliśmy przechodzącego mieszkańca.
- Dawno nie widziałem takiego stanu wody w Masłówce. Mam nadzieję, że nie wyleje - skomentował.
Od początku lutego 23 interwencje strażaków
W związku z sytuacją w pełnej gotowości są także strażacy.
- Od początku lutego odnotowaliśmy 23 interwencje związane z podtopieniami na terenie powiatu - przekazał bryg. Krzysztof Skrzypczak, zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Rawiczu.
Rozbijając tę liczbę na poszczególne gminy - w gminie Rawicz strażacy interweniowali siedmiokrotnie, w gminie Pakosław raz, w gminie Bojanowo trzynastokrotnie, w gminie Jutrosin dwukrotnie. W gminie Miejska Górka dotychczas nie było żadnych interwencji tego typu. Zdeycodwanie największą interwencję strażacy przeprowadzili w Trzeboszu, gdzie konieczne było zamknięcie drogi na wiele godzin.
O podtopieniach w Trzeboszu pisaliśmy TUTAJ.