Tego, co wydarzyło się w nocy z 29 na 30 grudnia nikt się nie spodziewał. Nagłe ochłodzenie spowodowało, że padający deszcz zamienił się w intensywne śnieżyce. Towarzyszył temu silny wiatr. Na drogach zaczęły tworzyć się zaspy. Rekordową grubość pokrywy śnieżnej odnotowano kilka tygodni później w Suwałkach - 84 centymetry.
Zima stulecia. Tak obchodzono Nowy Rok 1979
Cały kraj był już sparaliżowany przez zaspy i siarczysty mróz.
- Odnotowałem w swoim kalendarzu, że 1 stycznia 1979 roku było ponad -21 stopni, potem było już powyżej -20, ale 25 stycznia temperatura spadła już do -30 - wspomina Józef Czarski z Dubina.
Wskutek zakłóceń w transporcie, zaczęło brakować surowców energetycznych. Przez zamarznięte zwrotnice kolejowe i popękane od mrozu szyny, transporty węgla do elektrociepłowni utknęły. Do odśnieżania torów i dróg skierowano wojsko z ciężkim sprzętem. W większości miast komunikacja miejska nie funkcjonowała lub działała w bardzo ograniczonym zakresie. Do wiosek nie dojeżdżały autobusy. - Przez wiele dni także jazda samochodem była istną... szkołą przetrwania. Na odcinku Rawicz - Pakosław - Jutrosin potworzyły się długie i głębokie zaspy - wspomina pan Jan z Rawicza, który w tamtym okresie pracował jako kierowca w mleczarni.
Sylwestrowy atak zimy
Wielu mieszkańców ziemi rawickiej dobrze pamięta noc sylwestrową 1978 roku.
- Byliśmy z żoną na zabawie w Rawiczu i nie mogliśmy po niej wrócić do domu - wspomina pan Kazimierz z Pakosławia. - Żaden taksówkarz nie chciał nas zawieźć do domu. Ostatecznie udało nam się szczęśliwe dostać do Pakosławia ze znajomym.
Pan Jerzy dodaje, że nawet z zatankowaniem auta były problemy, bo nieliczne wówczas stacje benzynowe nie działały, ze względu na przerwy w dostawie prądu.
- Więc nawet jak tata chciał nas odwieźć samochodem do Wrocławia, to bał się, że nie da rady wrocić, bo zabraknie mu paliwa - opowiada rawiczanin.
Podobnie jak w całym kraju wiele miejscowości w kilka godzin zostało odciętych od świata. - Jak w Nowy Rok wyszliśmy przed dom to wokół siebie było widać jedną wielką białą poduchę, gdzieniegdzie wystawały tylko czubki drzew. Nawet domów sąsiadów za bardzo nie było widać - wspomina Jacek z Pakosławia.
Tragicznie na kolei
Sytuacja na kolei wyglądała dramatycznie. Nie dość, że awarie powodowały opóźnienia w dostawach węgla z kopalń do elektrowni, to pociągi - nie tylko towarowe - utykały z zaspach. - Pamiętam, że opóźnienia w rozkładzie jazdy sięgały nawet kilkunastu godzin! Z powodu zamarzniętych zwrotnic i popękanych szyn, kolej nie dowoziła większości dostaw węgla, a jeśli już jakiś transport dotarł na miejsce, to był problem z jego rozładunkiem. Zasypany śniegiem i zamarznięty opał trzeba był kuć kilofami, żeby dało się go rozładować. Najstarsi kolejarze nie pamiętali takiej zimy - wspomina pani Wioleta, od wielu lat pracująca na kolei.Jak podają kroniki z tamtych czasów, podczas zimy stulecia 1978/1979 odwołano ponad 800 połączeń kolejowych. Swoją 14-godzinną podróż z Poznania do Jutrosina wspomina pan Grzegorz:
- Na Sylwestra pojechałem do rodziny. Rano w Nowy Rok okazało się, że po mieście nie kursują tramwaje i autobusy. Kiedy dostałem się na dworzec kolejowy dowiedziałem się, że - póki co - nie jeżdżą też pociągi. I tak zacząłem krążyć od dworca kolejowego do autobusowego i z powrotem. Na 23.00 musiałem być w Jutrosinie, gdzie zaczynałem nocną zmianę. W końcu udało się! O 17.00 podjechał pociąg do Katowic - opóźniony o 3 godziny. Tak dotarłem do Rawicza. Stamtąd po 22.00 miałem Kobylinkę, która pojechałem od razu do Jutrosina - opowiada jutrosinianin, który swoją podróż zaczął... o godz. 9.00.
Dramat na drogach
Ówczesne śnieżyce były tak intensywne, że państwowe służby nie radziły sobie odśnieżaniem choćby najważniejszych tras.
- Cały sprzęt chodził non stop. Ludzie pracowali po kilkanaście godzin. Przyjeżdżali na bazę tylko na tankowanie i ciepły posiłek, po czym jechali dalej. Rowy były tak zasypane śniegiem, że nie było widać, gdzie jest pobocze i rów – wspomina pan Grzegorz, który pracował w ówczesnym rejonie dróg w Rawiczu.
- Pamiętam zdarzenie, jak w okolicy Ostój do rowu wpadła piaskarka. Najpierw musieliśmy z niej wyładować łopatami piasek, a potem wyciągało ją 5 traktorów ze Szkaradowa. Tym sposobem nockę spędziliśmy w Spółdzielni Kółek Rolniczych w Szkaradowie, bo o powrocie do domu w takich warunkach nie było mowy.
Drogowców wspomagało nie tylko wojsko z ciężkim sprzętem i załogi z zakładów pracy, ale również uczniowie, studenci i zwykli mieszkańcy.
- Mieszkałem wtedy we Wrocławiu i jak tylko rzucili hasło, to z kolegami poszliśmy odgarniać ulice. Ludzie musieli sami złapać za szufle, bo inaczej po prostu nie dałoby się żyć - dopowiada pan Michał z gminy Jutrosin.
Przedłużone ferie
Z sytuacji wówczas zadowoleni byli jedynie najmłodsi mieszkańcy, zwłaszcza uczniowie.
- Zakłócenia w komunikacji kolejowej i drogowej spowodowały podjęcie przez chyba ówczesnego ministra oświaty i wychowania decyzji o wstrzymaniu powrotu młodzieży do szkół. Pamiętam, że tata pożyczył bryczkę, żeby zawieźć mnie i kuzynkę z Poznania na dworzec do Miejskiej Górki na Kobylinkę - wspomina Maria ze Szkaradowa.
Miała jechać na zajęcia do technikum rolniczego w Bojanowie, a jej kuzynka miała wrócić do Poznania.
- Już w Miejskiej Górce okazało się, że nie ma na stacji prądu. Wszędzie było pełno ludzi i straszny ziąb. W końcu udało nam się dojechać pociągiem do Rawicza. Tam przez megafon usłyszeliśmy, że ferie zostały przedłużone. Kuzynka mimo wszystko postanowiła wrócić do Poznania, a ja udałam się w drogę powrotną do domu. Na szczęście spotkałam znajomego, który zgodził się mnie podwieźć - dodaje.
Zajęcia szkolne zostały zawieszone do 16 stycznia.
- Jednak dla dzieci cały czas prowadziliśmy zajęcia świetlicowe. Program 1 i 2 Telewizji Polskiej nadawał tylko przez 5 godzin - od 17.00 do 22.00 i nie można było korzystać ze szkolnego telewizora w świetlicy. Dlatego najczęściej dzieci korzystały z saneczkowania - wspomina Józef Czarski z Dubina, ówczesny dyrektor szkoły podstawowej.
17 stycznia wznowiono zajęcia szkolne.
Ten tekst pochodzi ze świątecznego wydania "Życia Rawicza" - nr 51 z 2020 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.