Akcja zbiórki krwi dla Igorka Szumery z Kobylina przeszła najśmielsze oczekiwania wszystkich. W wielu miastach chętni do oddania krwi ustawiali się w długich kolejkach.
Także mieszkańcy Rawicza bardzo pomogli. Do punktu krwiodawstwa zorganizowanego w gimnazjum zgłosiło się kilkadziesiąt osób.
- Chętnych było bardzo dużo, dlatego uzyskana krew zostanie przekazana dla co najmniej trzech potrzebujących - mówiła Agnieszka Kusztelak z rawickiego urzędu, który koordynował akcję.
Niedawno jeden z lokalnych portali internetowych podważył sens organizowania takich akcji. "Ale ściema!" grzmi w tytule autor tekstu, w którym usiłuje udowodnić, że akcja była oszustwem.
Przy okazji autor oskarża inne regionalne portale informacyjne o to, że "bez weryfikacji" nagłośniły zbiórkę krwi dla Igora. W ślad za tym artykułem w sieci pojawiły się komentarze, których autorzy poddają w wątpliwość sens organizowania podobnych zbiórek krwi. Niektórzy internauci podejrzewają nawet, że nadliczbowa krew zebrana dla Igora, będzie niszczona.
Tymczasem potrzebę takich akcji potwierdzają lekarze, w tym Wojciech Miński, szef Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krotoszynie.
- Mówienie o tym, że ta krew zostanie wylana do rynsztoka to bzdury jakiegoś psychopaty. Cała ta krew zostanie wykorzystana. Wiadomo, że całość, a nawet większość nie trafi do Igorka, ale krwiodawcy o tym od początku wiedzieli. Przyszli tu z myślą o Igorku, ale wiedzieli, że krew dostanie kto inny. Bo wiele osób czeka na krew. Popieram apel ojca chłopca, popieram całą tę akcję i podpisuje się pod nim obiema rękami - podkreśla lekarz medycyny Wojciech Miński.