O sprawie poinformowała Dolnośląska Straż ds. Zwierząt.
Historia Luckiego zaczyna się we Wrocławiu. Został bestialsko wsadzony do worka na śmieci, zawiązany i wrzucony do kubła przez zwyrodnialca. Potem śmieciarką miał pojechać w swoją ostatnią drogę - czytamy na profilu dolnośląskiej organizacji.
Zwierzę zostało skazane na pewną śmierć.
Na szczęście, podczas postoju na stacji benzynowej w Rawiczu kierowca usłyszał szamotanie i piszczenie. Rozwiązał worek, a jego oczom ukazał się biedny psiak. To nie był koniec tułaczki Luckiego. Przerażony psiak uciekł - informuje dolnośląska straż.
Po trzech dniach Lucky został złapany i trafił pod opiekę organizacji.
Był skrajnie skołtuniony i zaniedbany. Ostrzygliśmy go, zabraliśmy do lekarza weterynarii, przebadaliśmy. Lucky cierpi na wnętrostwo, problemy z prostatą i nerkami. Konieczna jest dalsza diagnostyka, operacja i leczenie psa - informują przedstawiciele straży.
Trwa zbiórka na leczenie psa. Wyznaczona została także nagroda za wskazanie sprawcy.