Późnym popołudniem, 20 czerwca minionego roku, do drzwi mieszkańca Sowin zadzwonił nieznany mu mężczyzna. Już na pierwszy rzut oka było widać, że jest pod wpływem alkoholu - chwiał się i bełkotał. Poprosił o pomoc przy wyciągnięciu pojazdu z rowu. Twierdził, że tylko przez nieuwagę zjechał z jezdni. Mieszkaniec Sowin jednak nie dał się namówić, kazał mężczyźnie odejść i zadzwonił po policję. Chwilę potem poszedł sprawdzić i rzeczywiście w pobliskim rowie dostrzegł auto - czerwonego renaulta clio, ale kierowcy nie było.
Miał 3 promile, twierdził, że nie jechał
Gdy policjanci dotarli na na miejsce, okazało się, że auto nie jest zamknięte, a kluczyki znajdują się w stacyjce. W środku znaleźli telefon. Dopiero po kilku minutach funkcjonariusze zauważyli, że w ich stronę idzie chwiejnym krokiem mężczyzna. Zapytany o to, czy to on prowadził pojazd - zaprzeczył. Utrzymywał, że nie wie, czyj to samochód, ale jednocześnie zabrał z niego swoje rzeczy i go zamknął.Po wylegitymowaniu okazało się, że to 36-letni mieszkaniec gminy Bojanowo. Poddano go badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Wykazało ono niemal 3 promile. Wtedy mężczyzna przyznał, że wypił sporo wódki - może ze 2 litry. Został zabrany na komendę, a auto trafiło na policyjny parking.
Kradzione auto i brak uprawień
W komendzie okazało się, że pojazd znaleziony w rowie został skradziony w Trzeboszu. Zatrzymany jednak nadal upierał się, że nie wie skąd się wzięło auto w okolicy Sowin i, że on nie kierował. Z czasem jednak zmienił zdanie.Przyznał, że był w Trzeboszu na posesji właściciela samochodu, bo zna go od lat. Jak relacjonował, przyjechał tam taksówką, ale nikogo nie zastał w domu. Gdy zadzwonił do znajomego, okazało się, że ten jest na weselu. 36-latek zauważył, że na posesji stoi auto z kluczykami w środku.
- Miałem pomysł, że dojadę nim do domu i najwyżej szybko komuś je sprzedam, bo potrzebowałem kasę. W najgorszym wypadku, zostawię je na parkingu - wyjaśniał. Stwierdził też, że nie ma prawa jazdy, ale umie jeździć.
Surowa kara
Wyrok w sprawie 36-letniego mieszkańca gminy Bojanowo zapadł na początku grudnia w rawickim sądzie. Odpowiadał za przywłaszczenie samochodu o wartości 8 tys. zł oraz za kierowanie w stanie nietrzeźwości - dodatkowo mając 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów i w ciągu 5 lat od odbycia poprzedniej kary.Sąd surowo ukarał bojanowianina uznając go winnym popełnienia czynów. Na 2 lata i 11 miesięcy ma trafić do więzienia. Orzeczono wobec niego także dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyzna musi też zapłacić 10 tys. zł na fundusz pomocy postpenitencjarnej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.