reklama
reklama

Wykonują grafiki na kaskach popularnych żużlowców

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Jeden z portali internetowych poświęconych sportowi żużlowemu opublikował artykuł, którego bohaterami są bojanowianie Paweł Janowicz i Michał Engelmajer. Również nam panowie nie są obcy. Materiał o nich ukazał się na łamach "Życia Rawicza" w minionym roku.
reklama

 Z ich pasji do motoryzacji powstało pracownia artystyczno-graficzna, w której wykonują grafiki na kaskach popularnych żużlowców.

Techniką areografu bojanowianie zajmują się już od 12 lat. Polega ona na używaniu specjalnych pistoletów do malowania metodą rozpylania farb przez strumień powietrza. Jak mówią, w swojej dość nietypowej pracy kierują się maksymalną fachowością, ciągle też doskonalą swoje umiejętności, by efekt był perfekcyjny.

- Zaczęło się tak, że kolega, mój obecny wspólnik Paweł Janowicz, poprosił, żebym pomalował maskę jego samochodu, bo słyszał, że robię takie rzeczy. Auto sam sobie stuningował, a ja udekorowałem pojazd, żeby był jeszcze bardziej zindywidualizowany. Tak mu się spodobało, że później malowaliśmy mu cały samochód i zaczęły się odzywać do nas inne osoby. Można powiedzieć, że zrobił nam dobrą reklamę - opowiada Michał Engelmajer. Dodaje, że jeszcze pracując w innym miejscu poznał żużlowca, a dziś już trenera - Rafała Dobruckiego i pomalował dla niego jeden kask, później kilka.

Tak pasja przerodziła się w działalność, którą panowie prowadzą z sukcesem. Jak sami mówią, reklama i rozgłos są im niepotrzebne, bo ich klienci to określone grono, które wie, gdzie ich znaleźć. Dopiero od niedawna założyli konto na Facebooku i Instagramie, żeby pokazać, czym się zajmują. Na początku malowali także samochody i motory, ale od dwóch lat są to przede wszystkim kaski dla żużlowców.

Przygotowania do sezonu

Nowych zamówień nigdy im nie brakuje. Teraz - jak mówi Michał Engelmajer - ze względu zastój w sporcie mają więcej czasu na serwisowanie i pomalowanie kasków. - Normalnie mam krótki okres na działanie, bo oni jeżdżą przez pół roku. Później mają ze dwa miesiące odpoczynku, szukają sponsorów i dopiero wtedy przychodzą w sprawie malowania. Zazwyczaj jest to grudzień, a w kwietniu rusza liga, więc mam cztery miesiące, żeby jak najwięcej zrobić. Teraz po prostu nie mamy żadnego ciśnienia i działamy ze spokojem - tłumaczy Michał.

Wyobraźnia nie ma granic

Przygotowanie jednego kasku trwa około tygodnia do półtora tygodnia. Bywa też, że kask jest gotowy w kilka dni - wszystko zależy od tego, co ma na nim być i w jakim jest stanie. Michał zazwyczaj maluje je kompletami - po cztery sztuki, osiem lub nawet szesnaście, jeśli wszyscy właściciele mają tego samego sponsora. Jak mówi, jeszcze nie zdarzyło się, żeby nie udało się wykonać grafiki wymyślonej przez klienta. Podkreśla, że to nie wyobraźnia jest barierą, ale czasami koszty, bo niektóre efekty bywają bardzo drogie. - Generalnie wygląda to tak, że zostawiają u mnie kask, mówią, jaki jest sponsor i co by na nim widzieli. Mam też narzucone pewne odgórne schematy od „władzy”, która kaskami dysponuje. Robię projekt, konsultuję go i gdy jest zaakceptowany przystępuję do dzieła. Nie miałem jeszcze niezadowolonych klientów, a nawet bywają bardzo zadowoleni - opowiada Michał Engelmajer.

Wszędzie, gdzie liga - tam bojanowskie grafiki

Bojanowianie wspólnie opracowali technologię, która pozwala na to, że malowane w technice aerografu kaski są bardzo wytrzymałe podczas jazdy na żużlu. Jak mówią dzięki, temu kaski mogą przetrwać cały sezon, a czasami nawet dają radę w kolejnym po delikatnej naprawie. Wyjaśniają, że zależało im na tym, żeby były efektowne przez długi czas i praktyczne.

Kaski są robione nie na zamówienie klubów, ale indywidualnych osób. Zawodnicy sami zlecają usługę, rzadko bywa, że robi to sponsor. Grafiki ich autorstwa można podziwiać na kaskach żużlowców nie tylko z Polski, ale i ze świata - Danii, Szwecji, a nawet Australii. Można śmiało powiedzieć, że wszędzie, gdzie jest liga żużlowa tam są kaski malowane w Bojanowie. - To jest dla nas ogromna frajda - przyznaje Michał Engelmajer. Ich klientami są m.in. Bartosz Smektała, Piotr Protasiewicz, Dominik Kubera, Jason Doyle, Martin Vaculik, bracia Pawliccy, Tobiasz Musielak, Daniel Kaczmarek, Jakub Jamróg, Jarosław Hampel, Anders Thomsen.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama