Przygotowania do powstańczego zrywu rozpoczęły się w Rawiczu już 10 listopada 1918 roku. Ówczesny proboszcz z Golejewka - ks. Zdzisław Zakrzewski zorganizował tajne zebranie, na które zaprosił około 25 mężów zaufania z całego powiatu. Powołano Komitet Obywatelski, na czele którego stanął nie kto inny, ale ksiądz Zakrzewski. „Wyznaczyliśmy na cały powiat mężów gotowych w danej chwili przejąć poszczególne urzędy starosty, burmistrza, komisarza, sekretarza. Obecni przysięgą zobowiązać się musieli do milczenia aż do czasu, w którym by można całą rzecz ujawnić, a niedługo potrzebowaliśmy czekać na czas ten, gdyż już nazajutrz wiadomość o rewolucji wszystkim rozwiązała usta” - pisał duchowny w książce „Walki o Rawicz”. Natomiast, kilka dni wcześniej w Rawiczu zorganizowała się Rada Robotników i Żołnierzy, na której czele stanął pochodzący z Dolnego Śląska, sierżant Maks Niederlich. Swoje rządy stopniowo rozszerzała na cały powiat, szczególnie w obszarze edukacji.
Wybuch Powstania Wielkopolskiego
„Wiadomość o walkach ulicznych w Poznaniu dnia 27 grudnia zelektryzowała nas wszystkich i z napięciem czytaliśmy w dniach następnych o coraz więcej szerzącym się ruchu narodowym, wypędzaniu Niemców z różnych miast i opanowaniu władz przez naszych. Jakżeż to będzie u nas, gdzie niemczyzna silna w Rawiczu, Sarnowie, Bojanowie, zapewne zechce nowym porządkom, polskim stawić stanowczy opór” - pisze ksiądz Zakrzewski.Początek działalności powstańczej w powiecie można datować już na 31 grudnia 1918 roku. W tym dniu zdezerterowało około 300 żołnierzy polskiego pochodzenia z garnizonu niemieckiego Rawiczu. W obawie przed dalszym rozwojem powstania, Niemcy chcieli oczyścić swe szeregi z Polaków i wysłać ich w głąb kraju. Sierżant Stanisław Kamiński, stojący na czele tej grupy żołnierzy, dążył do natychmiastowego opanowania koszar i miasta Rawicz. Przeciwna temu, była jednak Powiatowa Rada Ludowa, której przewodniczący - ks. Zdzisław Zakrzewski, prowadził pertraktacje z Niemcami. Na decyzję powstrzymującą atak na Rawicz duży wpływ miało również stacjonowanie w tym mieście silnego niemieckiego garnizonu.
Rozkaz opanowania Rawicza
5 stycznia 1919 roku w Miejskiej Górce Polacy powołali Straż Ludową, której komendantem został Ignacy Busza. Początkowo podzielono ją na trzy kompanie, które 10 stycznia 1919 roku złożyły przysięgę. Wojsko to nazwano pułkiem rawickim. Linia frontu pomiędzy stronami walczącymi przebiegała wzdłuż Bojanowa - Sarnowy - Zielonej Wsi. Obszary położone na zachód od niej były kontrolowane przez Niemców, a na wschód przez powstańców, pozostających początkowo bez wsparcia ze strony sąsiednich powiatów. Rozkaz do opanowania Rawicza wydał szef sztabu frontu południowego ppor. Zygmunt Wieliczka. Powstańcy mieli głównie uderzenie wykonać na Łaszczyn i Dębno, przerwać połączenie kolejowe i telefoniczne z Rawiczem oraz zabezpieczyć nacierających powstańców przed ewentualnymi ruchami wojsk niemieckich z Sarnowy, Bojanowa i Gierłachowa.Trudno wyjaśnić, dlaczego plan ten zamienił dowódca odcinka rawickiego ppor. lotnictwa Alfons Breza (Ignacy Busza był jego zastępcą). Nakazał on natarcie na Rawicz trzema grupami: prawoskrzydłową z rejonu Zakrzewo - Kawcze, środkową z rejonu Żołędnica - Niemarzyn w kierunku na Sarnowę i lewoskrzydłową ze strony Słupi i Zielonej Wsi w kierunku na Dębno - Kąty oraz Szymanowo. Polacy dysponowali dość licznym wojskiem, na które składało się około 1.000 powstańców. Były one jednakże słabo uzbrojone i wyszkolone. W przeciwieństwie do polskich, siły niemieckie były liczniejsze i bardzo dobrze uzbrojone w artylerię, miotacze min, ciężkie i lekkie karabiny maszynowe oraz dużą ilość amunicji. Dysponowały około 1.600 ludźmi. Podjęty atak przez powstańców, z 3 na 4 lutego 1919 roku, nie powiódł się. Przyczyną tego była nie tylko dysproporcja sił, ale również nieudolne kierowanie działaniami poszczególnych grup oraz brak łączności pomiędzy nimi. Pomimo tego, powstańcy stoczyli kilka zwycięskich bitew, a po wyparciu wroga z Łaszczyna i Szymanowa doszli do przedmieść Rawicza. Brak koordynacji działań, a również opóźnienie dalszego natarcia i pozwolenie tym samym na zorganizowanie kontrnatarć, zmusiły powstańców do wycofania się na pozycje wyjściowe.
Drugie uderzenie
Do drugiego uderzenia Polacy uzyskali pomoc z okolicznych miejscowości - około 500 żołnierzy. Wykorzystując to wsparcie, podjęta została kolejna bitwa o Rawicz - z 5 na 6 lutego 1919 roku. I tym razem jednak dowództwo odcinka rawickiego nie przyjęło koncepcji walki dowództwa frontu południowego. Nakazywało ono natarcie na węższym, 6 km odcinku (poprzednio nacierano na 13 km) oraz opanowanie Rawicza w dwóch etapach: najpierw przez zajęcie bliższych miastu podstaw wyjściowych do ataku, po opanowaniu Konarzewa, Łaszczyna i Sarnowy, a następnie dopiero uderzenie w Rawicz. Dowódca odcinka rawickiego Alfons Breza ponownie zmienił ten rozkaz i nakazał dodatkowo uderzyć na Dąbrówkę, co rozszerzyło front o 10 km. Nie wyciągnął też wniosków z przebiegu walk podczas pierwszego szturmu.W drugiej bitwie o Rawicz powstańcy zdobyli Sarnówkę i Sarnowę, opanowali kilka dalszych miejscowości, zbliżając się tym samym do Rawicza. Błędy dowództwa spowodowały duże niezadowolenie wśród powstańców. Toczyli oni krwawe walki połączone z dużymi stratami, a nie uzyskiwali założonego celu. Ponieważ Niemcy przygotowywali nowe natarcie na pozycje obronne powstańców, dowództwo główne powstania skierowało w rejon Rawicza dobrze zorganizowany batalion śremski, który przyczynił się do zatrzymania rozwijającego się natarcia niemieckiego 10 lutego 1919 roku.
Ustalenie granicy polsko-niemieckiej
Układ w Trewirze (16 lutego 1919 r.) był przedłużeniem zawieszenia broni między zwycięską koalicją a Niemcami z 11 listopada 1918 r. w Compiegne. Wszedł on w życie 18 lutego o północy, wtedy ustały walki na froncie Powstania Wielkopolskiego. Obie strony zachowały swój stan posiadania, chociaż nie raz jeszcze dochodziło do zbrojnych starć. Rozpoczął się długi okres oczekiwania na ostateczne ustalenie granicy Polski i Niemiec. Wschodnia część powiatu rawickiego była w rękach Polaków, zachodnia - Niemców. Należały do nich Kowaliki, Sikorzyn, Krystynki, Wołyny, Dębno, Sarnowa, Dąbrowka i Bojanowo, była to linia demarkacyjna.Traktat pokojowy z Niemcami został podpisany w podparyskim Wersalu 28 czerwca 1919 r. i stanowił on iż tereny opanowane przez powstańców zostały uznane za oficjalnie i formalnie przynależne do Polski. Obszar, który nie został zdobyty, a przyznano go Polsce, miał przejść pod administrację polską dopiero po ratyfikacji traktatu pokojowego przez Niemieckie Zgromadzenie Narodowe. Do tych terenów należał m.in. Rawicz, Bojanowo i Sarnowa.
Przejęcie Rawicza przez Polskę
Latem 1919 roku rozeszła się wieść, że Rawicz będzie należał do Polski. Niemcy długi czas czynili wszystko, co możliwe, aby miasta nie oddać. Grudniowe gazety przyniosły wiadomość, że termin włączenia Rawicza do Polski przewidziano na 17 stycznia. Niektórzy Niemcy zaczęli opuszczać miasto z całym dobytkiem, bojąc się sprofanowania usunięto pomniki cesarzy niemieckich - Wilhelma II i Fryderyka III. W piątek, 16 stycznia około południa na rynku przed ratuszem zebrało się wojsko i ludność niemiecka, by pożegnać się z miastem. Wygłoszone liczne przemówienia, w których często powtarzały się zapewnienia o szybkim powrocie do Rawicza. Główna część wojsk niemieckich opuściła miasto rankiem 17 stycznia, wojsko polskie czekało u granic Rawicza. Około 9.00 na rynku pojawił się patrol ułański, wkrótce potem do miasta wkroczył 9 pułk Strzelców Wielkopolskich oraz oddział ułanów. Wraz z nimi przybył starosta Metody Stelmachowski obejmując władzę w całym powiecie. Główna uroczystość przejęcia Rawicza odbyła się w niedzielę, 18 stycznia. Złożyły się na nią pochód ludności z Miejskiej Górki na rawicki rynek, msza polowa i defilada wojskowa.Pochód ruszył z rynku w Miejskiej Górce, a na jego czele jechał konno płk. Władysław Sczaniecki z Łaszczyna. Burmistrz Sarnowy (jeszcze niemiecki) zmuszony okolicznościami wydukał powitanie, a polskie dziewczęta deklamowały wiersze i wręczały kwiaty. Płk. Sczaniecki w języku polskim i niemieckim odpowiedział, że obejmuje te ziemie w imieniu Polski. Zapewnił jednocześnie, że państwo polskie otoczy opieką wszystkich obywateli, będzie sprawiedliwe, ale będzie również wymagało lojalności poddanych i poszanowania prawa.
Rawicz na ten dzień był uroczyście przystrojony i oflagowany. Przy Wałach Powstańców Wielkopolskich postawiono bramę powitalną, przy której chlebem i solą w imieniu mieszkańców witał pochód kupiec Bolesław Thiele. Na początku obecnej ul. 17 Stycznia stała grupa biało ubranych dziewcząt, które trzymały symbol niewoli - łańcuch. W środku znajdowała się pani w czerni, która gdy ukazało się czoło pochodu krzyknęła: - Powstań Polsko, zrzuć kajdany! I łańcuch z hukiem runął na ziemię. Pochód, w którym brał udział także starosta Metody Stelmachowski, dotarł do rynku, gdzie ustawiono ołtarz polowy. Nabożeństwo dziękczynne za powrót Rawicza do Polski odprawił ks. administrator Ściesiński z Miejskiej Górki, a okolicznościowe kazanie wygłosił ks. Zdzisław Zakrzewski z Golejewka. Napisał on później w swoich wspomnieniach: - Co mówiłem nie umiałbym nie umiałbym już dzisiaj powtórzyć. Wiem tylko, że słowa same płynęły mi z głębi duszy, przejętej majestatem tej chwili.
Po mszy i kazaniu odśpiewano ,,Rotę”, a oficjalną część uroczystości zakończyła defilada wojskowa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.