W notce prawdopodobnie chodzi o pożar, który wybuchł w San Francisco 4 maja 1850 r. i gaszono go 16 godzin. Spaliło się 400 domów (niektóre źródła podają, że nawet 500), oprócz mieszkańców miasta, ucierpieli przede wszystkim handlarze win i drewna.
Friedrich Gerstäcker nie kryje podziwu dla szybkości odbudowy budynków, które zniszczył „czerwony kur”.
„Cudowna jest prędkość, którą pobudynki niby z ziemi wyrosną. Kilka dni po pożarze w San Frnacisko a gdy na niektórych miejscach starych rozwalisk się jeszcze dymiło, znowu już stanęło parę domków a pomiędzy popiołem i dymem słyszeć było odgłos skrzypców i brzmienie złoty i śrebbnej monety na zielonych stołach grających" - pisał.
Podkreśla, że „tam gdzie w tygodniu przed tem stały namioty i nsikie chaty, stoją wielkie pobudynki o dwóch piętrach”. Zaznacza, że „miasto ma do pomocy wiele środków pieniężnych”.
Te dochody pochodziły gównie z burzliwie rozwijającego się handlu. Kwitł tak, że urzędnicy „dolarów jakąś kielnią w szale zbierali”.
Dość niejasne, intrygujące jest zakończenie notki. „Domy od wszelkich stroń światu przychodzą, osobliwie wiele ich przysyłają Chinnéjczyce, a gdzie widzieć kogo pobijać szkudłe* na jakiś dach, możno się zakładać dziesięć przeciw jednemu, iż to Chinnéjczyk”.
Co ciekawe, o tym pożarze wypomina Aleksander Dumas autor „Hrabiego Monte Christo” i „Trzech muszkieterów”, opisując swój roczny pobyt w Kalifornii w 1850 r. O tej wyprawie można przeczytać TUTAJ
*Friedrich Gerstäcker (ur. 10 maja 1816 w Hamburgu; zm. 31 maja 1872 w Brunszwiku) - pisarz niemiecki. Po latach licznych wędrówek i podróży powstały jego liczne powieści przygodowo-podróżnicze, głównie o Ameryce Północnej.
*Szkudła, szkudło, gont - M. Arcta Słownik Staropolski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.