Punktualnie o godz. 13:00 w Pasiece Smakulskich rozpoczęło się spotkanie inaugurujące otwarcie pierwszego w Polsce Żywego Muzeum Miodu. Wzięli w nim udział zaproszeni goście, m.in. samorządowcy oraz dyrektorzy okolicznych szkół i przedszkoli.
Żywe Muzeum Miodu w Pakosławiu - wszystko kręci się wokół 20 maja
Piotr Smakulski wyjaśnił, dlaczego otwarcie muzeum odbyło się 20 maja. Jak się okazało, data nie była przypadkowa.
- Dzisiaj jest Światowy Dzień Pszczół. Ten dzień jest dla nas szczególny. Nie tylko ze względu na to, że otwieramy Żywe Muzeum Miodu, ale nasze życie cały czas krąży wokół 20 maja. Kiedy były czasy izolacji nasze dzieci brały udział w warsztatach online. Żona przyszła w pewnym momencie i mówi „a może my też takie zrobimy?”. Mówię: „kurka wodna kolejny raz czytasz w moich myślach”. Zorganizowaliśmy cykl warsztatów online. Czwarte z nich przypadały 20 maja. Było 25 tysięcy uczestników na żywo online i - co ciekawe - wytrwali całą godzinę, czyli musiało być w miarę ciekawie, bo nie znudzili się po pięciu minutach. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że to jest duży sukces (…) To właśnie dlatego dzisiaj się spotykamy, żeby otworzyć Żywe Muzeum Miodu. Miejsce, w którym będzie można doświadczyć pszczelarstwa i zamienić się na godzinę w pszczelarza - wyjaśnił.
Następnie, w bardzo przystępny i ciekawy sposób, opowiadał o współczesnym pszczelarstwie dochodząc do mementu, kiedy przyznał, że pasję do pszczół miał we krwi, tylko potrzebował czasu, aby ją odkryć.
- Mnie pszczelarstwo nie interesowało. Szczególnie w młodym wieku - przyznał.
Podkreślił, że ma nadzieję, iż Żywe Muzeum Miodu wejdzie z przytupem w turystyczną mapę regionu.
- Popatrzyłem sobie na statystyki. Wieliczka ma około milion odwiedzających rocznie. Myślę, że z naszymi możliwościami do miliona nie dojdziemy, ale tak sobie pomyślałem, żebyśmy doszli do tych 25.000 do końca dziesięciolecia - podsumował.
Następnie zaprosił gości do zwiedzania muzeum.
Żywe Muzeum Miodu w Pakosławiu - co tam znajdziemy?
Wycieczka zaczęła się w sali ze stanowiskami do zbijania ramek, które po przygotowaniu umieszcza się w ulu. Na nich pszczoły żyją, składają jaja, wychowują młode oraz - co najważniejsze dla łasuchów - produkują miód. W sali można obejrzeć także pokazowy ul, zagrać w pszczele gry oraz zobaczyć jak wyglądały ule kilkadziesiąt lat temu.
- Po zbiciu ramki przechodzimy do pasieki i podczas zajęć wyciągamy miód - opowiadał Piotr Smakulski.
Goście, podczas otwarcia muzeum, zamiast wyciągać miód, przeszli do innego budynku i uczestniczyli w przeglądzie ula. Kolejnym etapem była sala, w której odwirowuje się miód z ramek za pomocą specjalnej wirówki. Jak to bywa w muzeum, również w Pakosławiu można było obejrzeć wirówki starszego typu, w tym ręczne i drewniane.
- Może się wydawać, że to się tylko kręci, ale to kręcenie jest hipnotyzujące - zapewniał gospodarz muzeum.
W tej samej sali znajduje się także specjalny, pokazowy ul umieszczony w ścianie budynku. Jest on wyposażony w specjalny tunel, umożliwiający pszczołom wylatywanie i powrót.
Żywe Muzeum Miodu w Pakosławiu - na dobry początek
Po oprowadzeniu gości po muzeum, gospodarze zaprosili wszystkich do wspólnego stołu. Niektórzy z gości przygotowali upominki. Przy ich wręczaniu składali także życzenia. Gospodarze odwdzięczyli się pysznym tortem.