W trakcie spotkania sędziowie dostrzegli aż sześćdziesiąt fauli. Co chwilę w hali rawickiej "czwórki" było słychać ich gwizdki. Pięciu zawodników (trzech Rawii, dwóch Spójni) opuściło parkiet przed końcem spotkania. Dodatkowo, kilkukrotnie arbitrzy karali koszykarzy obu ekip przewinieniami technicznymi i niesportowymi.
- Być może to było zbyt "aptekarskie" gwizdanie, ale musieliśmy się do tego dostować i grać - przyznał po meczu Adam Staśkowiak, trener gospodarzy.
Lepiej w tych warunkach odnaleźli się rawiczanie. Po pierwszej kwarcie miejscowi wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie. Część strat zniwelowali przyjezdni w drugiej odsłonie meczu. Obie ekipy schodziły do szatni przy stanie 37:33.
Pierwsze minuty trzeciej kwarty upłynęły pod dyktando gospodarzy. Rawiczanie wyszli na czternastopunktowe prowadzenie (54:40). Ostatnia minuta tej odsłony pokazała, że goście nadal wierzyli w zwycięstwo. Przyjezdni zbliżyli się na sześć punktów. Tuż przed upływem trzydziestej minuty - po piątym faulu - z parkietu musiał zejść Marcin Matuszewski z Rawii - dotychczas najskuteczniejszy wśród miejscowych.
W czwartej kwarcie gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Musieli też jednak pogodzić się ze stratą kolejnych zawodników. Kacper Samuła i Grzegorz Chorzępa również zanotowali piąty faul i zeszli z parkietu. Dwójka gości również nie dograła meczu do końca, w tym Wiktor Grudziński - były reprezentant Polski.
Ostatecznie, rawiczanie wygrali dziewięcioma punktami.
- Potrafiliśmy wykorzystać błędy rywali w obronie i punktów w końcowym rozrachunku rzuciliśmy więcej - skwitował Adam Staśkowiak.
Rawia - PGE Spójnia 86:77
Kwarty: 22:15, 15:18, 25:23, 24:21
Punkty dla Rawii: M. Skupin - 7, J. Nawrocki - 0, G. Chorzępa - 11, J. Pietraszek - 8, K. Samuła - 16, F. Zacharski - 2, M. Matuszewski - 16, D. Jastrzębski - 15, J. Polowczyk - 11, M. Knopisz - 0
Punkty dla Spójni: Bryła - 27, Dysput - 0, Hajduk - 4, Kucharczyk - 4, Sokołowski - 7, Grabowski - 15, Dybka - 0, Hoszczaruk - 0, W. Grudziński - 9, Żur - 11