Za Ruchem Bojanowo aktywne tygodnie. Ekipa rozegrała sześć sparingów. Wygrała w trzech z nich (z Piasem Poniec 2:1, z Koroną II Wilkowice 4:2 i Polonią II Leszno 2:1), zremisowała z Rydzyniakiem Rydzyna 2:2 i dwukrotnie przegrała (z Koroną Czernina 1:3 i Tęczą-Osą Osieczna 2:3).
- W tych spotkaniach przede wszystkim próbowaliśmy różnych ustawień zespołu, ale również indywidualnych pozycji poszczególnych zawodników. Frekwencja w tym okresie była bardzo zadowalająca. Widać w zespole dobrą atmosferę i rywalizację. Uważam, że przepracowaliśmy ten czas bardzo dobrze - przyznał w rozmowie z klubowymi mediami trener Ruchu - Andrzej Lokś.
W zespole pojawiły się także nowe twarze. Do drużyny z Bojanowa dołączyli Miłosz Lokś i Łukasz Kłodziński-Paturej.
Ruch Bojanowo zmierzył się z rywalem z czołówki
W pierwszym starciu ligowym na wiosnę w Proton klasie A, gr. 7, Ruch podejmował Obrę II Kościan. Ekipy sąsiadowały ze sobą tabeli. Drużyna z Kościana zajmowała drugą, a Ruch - trzecią pozycję. Przed pierwszym meczem na wiosnę oba zespoły zgromadziły 26 punktów. Goście przyjechali wzmocnieni zawodnikami z czwartoligowej ekipy Obry, która w ten weekend pauzowała.
Pracowita pierwsza połowa
Już w pierwszej połowie padło pięć bramek. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw na prowadzenie wyszli przyjezdni. Za sprawą trafień Damiana Grzybowskiego i Ryszarda Lipowicza, miejscowi wygrywali 2:1. Przyjezdni wyrównali w 29. minucie. Tuż przed końcem pierwszej połowy Ruch ponownie na prowadzenie wyprowadził Dawid Kubacki. Do przerwy było 3:2.
- Do szatni wszystko fajnie wyglądało - przyznał Andrzej Lokś, trener Ruchu.
Goście w ataku
Po przerwie, sporo pracy mieli obaj bramkarze. Co rusz w ich polach karnych meldowali się zawodnicy rywali. Nie wszystkie ich interwencje były udane. Dwa "ciosy" wyprowadzili przyjezdni.
- Najpierw otrzymali rzut karny. Wiem, że jeden z naszych obrońców potknął się, a rywal sprytnie się przewrócił. Ten rzut karny pokrzyżował nam plany - powiedział Andrzej Lokś. - Po kilkunastu minutach goście wyszli na prowadzenie. Nasz bramkarz wybił piłkę po rzucie wolnym, ale przy dobitce nie miał już szans. Na treningach pracujemy nad tym, żeby zwiększyć asekurację bramkarza po takich interwencjach. Będziemy starali się to wyeliminować w przyszłości - mówił trener gospodarzy.
Trener Ruchu: Wynik jest bardzo dobry
Bojanowianie nie zwiesili głów. Niesieni dopingiem sympatyków Ruchu, doprowadzili do wyrównania. Po rajdzie prawą stroną Marcina Jarczewskiego, z bliska uderzał Ryszard Lipowicz. W 86. minucie piłka zatrzepotała w siatce, a zawodnik Ruchu wpadł w objęcia kolegów z ekipy. Przy stanie 4:4 sędzia zakończył mecz.
- Uważam, że wynik jest bardzo dobry. Wiemy, z kim graliśmy i, że większość chłopaków Obry była z pierwszego składu, która na co dzień gra w czwartej lidze - mówił Andrzej Lokś. - Przed meczem mówiliśmy sobie, że nie patrzymy na rywala, ale mamy grać swoje. Wydaje mi się, że nam się to udało. Uważam, że chłopacy dali z siebie tyle, ile mogli w dzisiejszym meczu. Ja jestem zadowolony. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron. Obra z tym składem powinna sobie tu jednak lepiej poradzić - ocenił.
Jaki jest cel Ruchu na ten sezon?
Nie ukrywamy tego - chcemy spróbować awansować. Tego się trzymamy. Przed nami wciąż dużo spotkań. Nikt jednak nie będzie rozdzierał szat, jeśli nam się to nie uda - podsumował trener.
Ruch - Obra II Kościan 4:4 (3:2)
Bramki: 0:1 Jakub Płotkowiak (10'), 1:1 Damian Grzybowski (20'), 2:1 Ryszard Lipowicz (26'), 2:2 Eryk Skrzypczak (29'), 3:2 Dawid Kubacki (43'), 3:3 Patryk Łakomy (58'), 3:4 Michał Dakowski (71'), 4:4 Ryszard Lipowicz (86')
Skład Ruchu: Ziemliński - Kubacki, Szarzyński, Z. Lipowicz, K. Cheba (85' Lutowicz), Grygowski, Juszczak (78' Szykuła), Poprawa (65' Dudzik), M. Lokś, R. Lipowicz, Grzybowski (78' Jarczewski)