Tak dobrego startu rozgrywek w wykonaniu Pelikana Dębno Polskie nie było od dawna. Podopieczni Olesia po czterech kolejkach mają 7 punktów - Dzisiaj trzech naszych zawodników musiało usiąść na trybunach. Takiej frekwencji nie było dawno - cieszył się po meczu z Wilkowicami kierownik Pelikana Jan Naglak.
W minionym tygodniu Pelikan rozegrał dwa mecze z Koronami. Najpierw do Dębna Polskiego przyjechała Korona Wilkowice. Beniaminek nie był w stanie przeciwstawić się wzmocnionej ekipie Pelikana i uległ 4:2. Od początku spotkania inicjatywa należała do miejscowych. Przewaga została udokumentowana po kwadransie gry. Wtedy wynik meczu otworzył Bartłomiej Guzy. Nie minęło pół godziny gry, a gospodarze podwyższyli prowadzenie. Drugiego gola strzelił Konrad Szymankiewicz. Tuż przed końcem pierwszej połowy, w szeregach Pelikana nastąpiło niepotrzebne rozluźnienie i goście strzelili bramkę kontaktową. Myśl, o korzystnym rezultacie dla przyjezdnych, skutecznie z głowy im wybił w 50. minucie Krzysztof Paprocki, podwyższając rezultat na 3:1. Ostatecznie zwycięstwo w 78.minucie przypieczętował Kamil Duda, precyzyjnie wykorzystując rzut karny. Gości stać było na jeszcze jeden zryw, po którym zdobyli drugą bramkę. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 4:2. - Przez cały mecz byliśmy stroną przeważającą i jak najbardziej zasłużyliśmy na to zwycięstwo - podsumował kierownik Jan Naglak.
Opis meczu z Koroną Piaski znajdziesz w aktualnym wydaniu "Życia Rawicza".
(AK)