W sobotnie popołudnie do Pakosławia zawitał Rydzyniak Rydzyna. Ekipa z powiatu leszczyńskiego grała w minionym sezonie w Red Box klasie okręgowej. Awdaniec jest w niej beniaminkiem.
Kadra gospodarzy na ten mecz była wąska. Na ławce zasiadł tylko jeden rezerwowy. Na dodatek, jeszcze w pierwszej połowie Paweł Zimny musiał zastąpić kontuzjowanego Szymona Dolatę. Pozostali zagrali cały mecz. Choć w ostatnich minutach spotkania niektórzy zawodnicy Awdańca "oddychali rękawami" i przez znaczną część byli bez piłki, wywalczyli punkt dla swojej ekipy. Spora w tym zasługa formacji obronnej i bramkarza Adriana Giezka. Przyjezdni mieli więcej z gry, ale sposobu na pokonanie golkipera Awdańca nie znaleźli.
Na początek remis, fajna sprawa. Trzeba się z niego cieszyć - przyznał po spotkaniu Adam Waresiak, trener Awdańca. - Chłopacy zrealizowali wszystkie założenia taktyczne, przeciwnik zagrał tak, jak chcieliśmy. Szkoda niewykorzystanych naszych sytuacji. W pierwszej połowie mieliśmy dwie stupocentrowe. Jedną miał Ihor Dmytruk, który nie trafił do pustej bramki, a drugą - Wojciech Cieplik, w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Trzeba się jednak cieszyć z tego remisu. Dla nas każdy punkt w tej lidze będzie cenny.
Awdaniec - Rydzyniak 0:0
Skład Awdańca: Giezek - Sz. Dolata (43' P. Zimny), K. Maćkowiak, Kaczmarek, Panek, Spychalski, Lorek, Cieplik, Szkudlarek, Plota, Dmytruk
Czytaj także: Sparta rozpoczęła sezon z wysokiego "C"